Jak wrócić do Polski w pandemii koronawirusa – czy można było za darmo?

Jak wrócić do Polski w pandemii koronawirusa

Koronawirus – czy łatwo było wrócić do kraju na początku pandemii?

Jak wrócić do Polski w pandemii koronawirusa? To pytanie zadaje sobie mnóstwo Polaków, którzy wyjechali z kraju i próbują wrócić do domu, do rodziny, do swoich firm gdy rząd podjął decyzję o  blokadzie granic. W tym czasie spore grono pseudo ekspertów zamiast pomóc, pyta kiedy wylecieli, pisze, że sami są sobie winni, że powinni zostać tam gdzieś są. Ot taka typowy przykład „empatii” i chęci niesienia pomocy. Dlatego już na wstępie informujemy, że jeśli chcesz być podobnym ekspertem, która lub który wiedział już w grudniu o pandemii i zamknięciu granic i zamierzasz narzekać na głupotę podróżujących daruj sobie.

Jak wrócić do Polski w pandemii koronawirusa

Ten artykuł nie ma celu atakowania kogokolwiek. Na przykładzie swoim i innych chcemy pokazać jak wyglądała, wygląda i mogłaby wyglądać droga powrotna do domu.

Jak wrócić do Polski w pandemii koronawirusa – nasza droga z RPA

Informacja o planowanym zamknięciu granic zastała nas 13 marca w Plettenberg Bay w RPA, w połowie drogi między Kapsztadem a Port Elizabeth. Normalnie powrót planowaliśmy 20 marca. Ogłoszono program #lotdodomu i pierwsza myśl była taka by z niego skorzystać. W sobotę 14 marca na dobre ruszyła strona i tylko dwa dni lotów ( 15 i 16 marca), które nas interesowały, przez Londyn. Nie zdążylibyśmy zmienić rezerwacji biletów i dotrzeć do stolicy Anglii. Zarejestrowaliśmy się mimo to na stronie #lotdodomu z dwóch miejsc – Kapsztadu i Londynu, by w razie potrzeby dostać informację o lotach. Najwcześniej mogliśmy wrócić 17 marca ale wówczas takich lotów nie było. Poczekaliśmy dzień i nic. W coraz większym stresie stwierdziliśmy, że trzeba zmieniać trasę i lecieć przez Berlin bo to najpewniejszy kierunek i przez Niemcy wrócimy choćby pieszo. Qatar poinformował nas w międzyczasie o skasowaniu części połączenia – z Doha do Warszawy.

Na marginesie zaskoczyła nas sprawność działania RPA. Już podczas przylotu wszystkim mierzono temperaturę. Obsługa stacji benzynowych obowiązkowo dezynfekowała klientom dłonie przed wymianą pieniędzy. Podobnie robiły restauracje na lotnisku.

Kupiliśmy bilety na lot British Airways. Do Berlina dotarliśmy przez Stambuł. Dalej niemiecką koleją do granicy we Frankfurcie nad Odrą, pieszo do granicy w Słubicach, gdzie wypełniliśmy dokumenty, zmierzono nam temperaturę i każdy poszedł dalej na własną rękę. My na autobus ze Słubic do Rzepina by dalej pojechać pociągiem do Warszawy, odebrać auto i wrócić do domu. Ludzie z Krakowa też jechali przez Warszawę a Ci do Gdańska przez Wrocław.

Więcej o tym opowiedzieliśmy tuż po powrocie dziennikarce portalu NaTemat. Artykuł można znaleźć klikając w to zdjęcie

Jak wrócić do Polski w pandemii koronawirusa

Każdy z powracających stanowi potencjalne zagrożenie, nad którym powinno się panować. A cała ta gromada przekraczających niemiecką granicę swobodnie chodziła, jeździła, spotykała się z kim się da bo Straż Graniczna informowała, iż obowiązkowa kwarantanna domowa zaczyna się od momentu dotarcia do domu. Kiedy to nastąpi zależy od każdego z powracających. Artykuł odbił się echem. Nie zabrakło hejtu ale na szczęście zaraz po nim zapadła pierwsza mądra decyzja czyli uruchomiono połączenia autobusowe i kolejowe, do domu dla powracających w ramach akcji #lotodomu.

Pisały o tym m.in.

Jednak opisywana przez nas sytuacja na granicy lądowej z Niemcami nie zmieniła się.

Jak wrócić do Polski w pandemii koronawirusa

Gdy po trzech dniach planowania i 40 godzinach powrotu dotarliśmy do domu i odespaliśmy podróż następnego dnia zadzwonił do nas Pan z LOT i zapytał czy jesteśmy w RPA bo może za tydzień zabiorą nas z Kapsztadu. Na szczęście byliśmy w domu i rozpoczęliśmy kwarantannę.

Odsyłamy też do reportażu z naszego powrotu do kraju.

Historie Polaków próbujących wrócić do kraju w czasie pandemii

Nie wiemy czy jest ktoś kto potrafi powiedzieć ilu Polaków znajdowało się poza granicami kraju podczas zamknięcia granic, ilu tam pozostało i jest odciętych. Wstrząsnęła nami historia z New Delhi. W chwili gdy piszemy ten artykuł grupa 14 Polaków nie może wydostać się z zamykających się Indii i zaapelowała o pomoc do Premiera Mateusza Morawieckiego.

  • Panie Premierze! Jesteśmy 14-osobową grupą Polaków, która utknęła w New Delhi. Wszyscy, czyli ambasada, linie lotnicze LOT, portal „Lot do domu” są poinformowani o naszej sytuacji, ale nikt nie jest w stanie zaproponować nam jakiejkolwiek pomocy. Nie ma w tej chwili żadnych połączeń powrotnych do Polski z Delhi. Grozi nam poważnie wyproszenie z hotelu, a na ulicach nie jesteśmy już bezpieczni. Od jutra całe Indie są zamknięte. Jedyną szansą dla nas jest pomoc Rządu w zorganizowaniu lotu, który zabierze nas do Polski, wylatując z Delhi przed godziną 20:00, ponieważ później lotnisko zostanie zamknięte. Jutro o godzinie 7:00 rano zaczyna się w Indiach obywatelski stan wojenny, więc sytuacja staje się coraz poważniejsza. Restauracje już zostały zamknięte, nie mamy możliwości zakupu jedzenia, ponieważ nie możemy opuścić hotelu. Niektórym kończą się leki, które przyjmują przewlekle. Prosimy o pomoc ponieważ zostaliśmy pozostawieni sami sobie...

Link do wiadomości Romy Mielnik niżej.

Nie wiemy dlaczego tak długo pozostali na miejscu, nie chcemy ich oceniać. W takiej chwili bezwzględnie wszystkim Polakom znajdującym się w trudnej sytuacji należy się pomoc. Dlatego uprzedziliśmy, że wszystkich hejterów lub próbujących błyszczeć inaczej pożegnamy szybko i stanowczo. To czas by sobie pomagać, okazywać empatię a nie wymądrzać się co by było gdyby. Ale w jednej sprawie gdybanie jest konieczne. Czy można było lecieć za darmo?

Program #lotdodomu w praktyce

Program #lotdodomu w swoim założeniu to świetna idea, niesienia pomocy Polakom, którzy utknęli gdzieś na świecie, gdy zamknięto granice kraju. Bo o ile osoby podróżujące często, tak jak my, potrafią poradzić sobie prawie w każdej sytuacji to jest wiele osób, które w sytuacji największej pandemii XX wieku stają się bezradne. Jednak jego detale okazały się zawodne. LOT zawiesił wszystkie połączenia a jeśli ktoś miał wcześniej wykupiony bilet LOT-wski to musiał go w LOT kupić ponownie. Według informacji z oficjalnej strony #lotdodomu :

Zryczałtowane cen

Za powrót do Polski specjalnymi lotami organizowanym przez LOT podróżujący zapłacą zryczałtowaną stawkę. Jej wysokość będzie zależała od kierunku, z którego realizowany będzie przelot: 400 – 800 PLN w granicach Europy i 1600 – 2400 PLN za przelot dalekiego zasięgu. Pozostałą kwotę dopłaci polski rząd.

Na początku Polakom powracającym z Delhi zaproponowano jednak cenę 4800 zł za bilet. Bo bilety w klasie ekonomicznej znikały a LOT na czartery stworzył o dziwo, klasę biznes. Szybko się jednak z tego wycofał, podobnie jak z różnicy w cenie miejsc, w poszczególnych częściach samolotu.

Jak wrócić do domu w czasie pandemii koronawirusa?

Gdy siedzieliśmy w RPA w głowach mieliśmy gonitwę myśli. Zamykane są kolejne granice, zostaniemy odcięci, nie wrócimy. Ale za chwilę przypominała nam się koronna zasada, że obywatele kraju zawsze mogą do niego wrócić, nawet gdy zamykane są granice. Dlatego gdy wciąż otwarte były Niemcy podjęliśmy decyzję by wracać taką drogą bo to ostatni kraj, który nie zamknął granic lądowych z Polską i można było dojechać do granicy a dalej pieszo przez granicę i do domu. W chwili gdy piszemy ten artykuł wciąż wydaje się to najlepsza droga powrotu do kraju.

Polacy mogli wrócić do domu za darmo?

20 marca – dziennikarka RMF.fm Katarzyna Szymańska – Borginion podała informację, że Polska nie uruchomiła unijnego systemu obrony cywilnej. W ramach tego mechanizmu Bruksela zwraca państwu 75 procent kosztów a pasażerowie nie płacą nic. Warunek jest taki, że z lotów mają prawo skorzystać inni obywatele Unii Europejskiej.

Niemcy zorganizowały 13 takich lotów by zorganizować powrót z Maroka, Tunezji, Egiptu i Argentyny dla około 3 tysięcy obywateli UE.

źródła:

NTV

European Commission

Z pomocy skorzystała także Austria

PubAffairsBruxelles.eu

A także Francja. Więcej informacji o działaniu Unijnego Systemu Ochrony Ludności znajdziecie TUTAJ.

O sprawie napisał też jak zawsze portal Fly4Free

I co dalej?

Nikt z nas nie wie jak skończy się cała historia z koronawirusem. Jak bardzo na tym ucierpimy bo to, że ucierpimy jest przecież wiadome. Ilu ludzi zginie, ile biznesów padnie. Więc w tak trudnej  chwili wspierajmy się. Bądźmy mądrzy mądrością innych a nie jak zawsze gdy Polak był mądry po szkodzie. Pomagajmy sobie i korzystajmy z pomocy również takiej jak unijna bo pandemia może być dopiero początkiem prawdziwej choroby światowej gospodarki, która będzie odbijać nam się czkawką jeszcze przez długie lata.

Hej, dołącz do nas 😎

Jeśli czujesz, że to również Twoje miejsce zapisz się na newsletter. Raz w tygodniu maile, nowe teksty, filmy, przepisy kuchenne i podwodne ciekawostki. Zero spamu! Zobacz naszą Politykę Prywatności, dowiedz się więcej.

Szalone Walizki
Szalone Walizki
Szalony Walizki - blog podróżniczy Doroty i Jarka. O podróżowaniu po 50tce z perspektywy czterech żywiołów: wody, ziemi, powietrza i... podniebienia. Zostań z nami i znajdź swoją inspirację.
0 0 zagłosowane
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
0
Uwielbiamy Twoje opinie. Prosimy zostaw komentarz lub gwiazdki oceniające artykułx