Signagi jest jednym z najpiękniejszych miasteczek Gruzji. Klimatem przypomina włoskie miasta Toskanii czy też Sardynii. Leży w winiarskim regionie Kachetia, który dla nas był obowiązkowym punktem podróży po Gruzji. Od Signagi zaczęliśmy poznawanie kraju pędząc tutaj z Tbilisi gdzie lądowaliśmy. W Signagi spędziliśmy pierwszą noc i przeżyliśmy pierwszą suprę. Dlatego to będzie nasze City of Love – Love Georgia.
Z Signagi i przydomkiem miasta miłości wiąże się niezwykła historia. Być może słyszeliście kiedyś piosenkę radzieckiej piosenkarki Ałły Pugaczowej – Milion purpurowych róż. Opowiada ona historię nieszczęśliwej miłości gruzińskiego prymitywisty Niko Pirosmaniego. Pochodził on właśnie stąd, z okolic Signagi.
Spis treści:
Pirosmani i historia City of Love
To historia jak z filmu. W XIX wieku, w rodzinie kachetyjskich chłopów urodził się Niko Pirosmani. Gdy miał 10 lat wstąpił na służbę do bogatych kupców gdzie nauczył się pisać i czytać po gruzińsku i rosyjsku. Później był konduktorem, prowadził mleczarnię, która zbankrutowała i został bezdomnym. Na życie zaczął zarabiać malując szyldy sklepowe, supry i portrety.
Powiedzmy sobie uczciwie. Niko żył w nędzy. Pewnego dnia poznał francuską tancerkę Margaritę i zakochał się do szaleństwa. Gdy jego obrazami zainteresowali się rosyjscy malarze i w Moskwie zarobił pierwsze duże pieniądze za wszystko kupił mnóstwo purpurowych róż, które ustawił pod oknem Margarity. Ale, że był nieśmiały, tancerka nigdy nie dowiedziała się o Niko, który ostatecznie dalej żył i umarł w biedzie.
Po śmierci, Niko Pirosmani zdobył uznanie jako jeden z najsłynniejszych światowych malarzy – prymitywistów a jego rzeźba na osiołku zdobi wjazd do centrum Signagi.
Historia Signagi
Jeszcze w średniowieczu to miejsce nazywano Hereti a w XV wieku Kiziqi. Nazwa Signagi, która po turecku oznaczała fort, pojawiła się w XVIII wieku. W tym czasie Herakliusz II zlecił budowę fortu by chronić miasto przed Dagestańczykami. Fort zajmował obszar 40 hektarów. Otoczony był murami o długości 2,5 km, gdzie powstały 23 wieże i 5 bram wjazdowych.
W środku znajdują się dwa monastyry – św. Jerzego i Szczepana.
Dzisiejsze Signagi
Signagi uzyskało prawa miejskie w 1801 roku, gdy Gruzję przyłączono do Rosji. Obecny wygląd miasto zawdzięcza programom rządowym oraz programom finansowanym przez organizację międzynarodowe. Dzięki nim zrekonstruowano zabytkowe centrum miasta co natychmiast przyciągnęło turystów.
Signagi zaczęto nazywać City of Love w czasach Saakaszwilego. Był to sprytny zabieg marketingowy by przyciągnąć turystów do jednego z najmniejszych a jednocześnie najbardziej uroczych miast w Gruzji.
Podobno w ostatnich latach przeżywa najazd turystów ale my trafiliśmy w momencie gdy Putin zamknął po raz kolejny połączenia lotnicze z Gruzją. Droga lądowa między Gruzją a Rosją funkcjonuje ale to nie zmienia faktu, że wiele popularnych miejsc świeciło w tamtym momencie pustkami.
Dla nas to atut bo jest po prostu spokojnie i łatwiej zwiedzać miasto.
Klasztor Bodbe – św. Nino
Otoczenie monastyru to absolutnie włoski klimat. Cyprysy, zbocze doliny rzeki Alazani przypominające pagórki Toskani. Klasztor powstał w IX wieku, jest siedzibą biskupów kachetyjskich a także najważniejszym miejscem pielgrzymek w Gruzji. W Bodbe zobaczymy także starą bazyliką, która przeszła gruntowną renowację.
Przed głównym monastyrem znajduje się osobno stojąca wieża dzwonnicza.
W klasztorze znajduje się grób św. Nino, uważanej za tę, która sprowadziła do Gruzji chrześcijaństwo.
Co warto zrobić w Signagi?
W Signagi na pewno warto wybrać się na zwiedzanie Starego Miasta. O poranku podobnie jak my traficie na rodzaj targu gdzie miejscowi sprzedają lokalne wina i czaczę. Wino z granatów przekonuje prawie każdego – nawet o poranku 🙂
W sezonie króluje sprzedaż owoców z samochodu – arbuzów, melonów czy też zwykłych pomidorów.
Wszechobecne są też czurczele – gruziński przysmak na bazie orzechów polanych syropem z winogron.
Kobiety handlują wszystkim czym się da, w tym także dywanami…
a faceci jak w wielu miejscach na świecie się nudzą 🙂
Zobacz twierdzę Signagi i monastyry
Tuż za ratuszem miasta Signagi rozpoczynają się miejskie mury a za nimi stara zabudowa. Mury zachowały się do dziś w naprawdę niezłym stanie. Podobnie jak baszty i bramy. Do fortecy wchodzi się przez najważniejszą z nich nazywaną Magaros Wiszkari.
Tam też można zobaczyć, że miasto oprócz produkcji wina i czaczy żyje właśnie z produkcji i sprzedaży dywanów.
Odwiedź Muzeum Wina w Signagi
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Wine Museum, Sighnaghi” zoom=”17″]
Przed zejściem do murów fortecy traficie na Muzeum Wina. Miejsce bardzo charakterystyczne ponieważ na zewnątrz stoi pomalowany na wszystkie kolory tęczy zabytkowy samochód.
https://www.instagram.com/p/B0KyyYwoIrK/
Na drzwiach wisi plakat przypominający o tym, że 1/5 terenu Gruzji jest okupowana przez Rosję.
Rzuć okiem na dolinę Alazani
Z Signagi i drogi wiodącej do miasta rozpościera się znakomity widok na słynącą ze świetnych win, dolinę Alazani. Przy dobrej pogodzie można zobaczyć w oddali Kaukaz. Warto znaleźć dobry punkt obserwacyjny po nacieszyć oczy takimi widokami.
Supra w Signagi
W Signagi przeżyliśmy naszą pierwszą gruzińską suprę. Zamieszkaliśmy w prywatnym domu Romana, który nie zabiega specjalnie o turystów dlatego tym bardziej ceniliśmy sobie spotkanie z nim i ucztę jaką przygotował. Były wszystkie gruzińskie smaki od dżondżoli czyli kiszonych kwiatów kłokoczki, przez chaczapuri, adżapsandali po obowiązkowe na suprze szaszłyki.
Każda supra to również szaszłyk a z najlepszych szaszłyków słynie właśnie Kahetia gdzie leży Signagi. Te, których próbowaliśmy u Romana były znakomite.
Oczywiście nie mogło zabraknąć wina i czaczy oraz toastów.
Romana nie ma Bookingu ale możecie próbować łapać do niego kontakt przez Instagram – profil GuestHouse Vista Sighnagi. Miejsce polecamy bardzo bo pokoje duże i czyste a sam Roman jest przemiłym człowiekiem. A najlepiej szukać do niego kontaktu przez Marcina z Georgia Adventure Club. Inne noclegi dopasowane do portfela i potrzeb znajdziecie poniżej.
Signagi będziemy długo i dobrze wspominać. A takie wspomnienia może zapewnić Wam ekipa z Georgia Adventure Club, która pokazała nam Gruzję w pigułce.
[…] Signagi w Gruzji – skąd się wzięła nazwa miasta miłości? […]
[…] Zobacz też post: Signagi – skąd się wzięła nazwa miasto miłości? […]
[…] 2 km od Sighnaghi Monastyr św. Jerzego w Bodbe jest jednym z najważniejszych monastyrów w Gruzji i jednocześnie […]
[…] Zobacz też nasz pierwszy vlog z Gruzji – Co warto zobaczyć w Kacheti? a także post o Singagi – nazywanym miastem miłości. […]
Byłem widziałem, wino piłem i sie zachwyciłem.
Ładne miasto a dobre wino sprzedają nawet o poranku na rynku?