Zawsze gdy jesteśmy gdziekolwiek w Polsce lub poza krajem obowiązkowo sprawdzamy również tzw. śniadaniownie. Fajne knajpki serwujące śniadania można znaleźć wszędzie. Postanowiliśmy sprawdzić jak jest w Olsztynie. Na pierwszy ogień poszło śniadanie w Malta Cafe.
W weekendy zwykle nie chodzimy na śniadania bo najlepsze jest to, które przygotowuje Dorotka lub ja. Ale korciło nas żeby sprawdzić na co mogą liczyć turyści o poranku, którzy nie korzystają z hoteli w Olsztynie.
Poszliśmy tam z dwóch powodów. Pierwszy, bo w Warszawie mówili nam, że w Olsztynie :), warto iść na śniadanie do Malty. A po drugie bo wiedzieliśmy, że kucharz pracował w Izraelu i potrafi wyczarować niezłe bliskowschodnie potrawy.
No to poszliśmy…
Uwielbiamy spotykać się z ludźmi, którzy mają pasję a szczególnie gdy ta pasja pokrywa się z naszą. Spotkaliśmy się z Janem Tandyrakiem – właścicielem Malta Cafe, którego znamy i u którego bywamy czasem w restauracji próbując sezonowych dań. Z wykształcenia jest ichtiologiem, pasjonuje się wędkarstwem, rybactwem, fotografią i dobrą kuchnią. To chyba jeden z największych magnesów, który ciągnie w takie miejsca. Cudownie jest czuć, że właściciel żyje tym co robi i autentycznie to kocha.


Malta otwiera się o 9.30 i jak na weekend pora idealna bo… można chociażby odespać tygodniowe zaległości.
Zaczęliśmy od przeglądania karty w tej, pomijanej przez nas zwykle części – czyli śniadaniowej. Jest trochę jazdy obowiązkowej czyli fani jajecznicy nie powinni czuć się zawiedzeni. Ale co ważne, nie jest to zwykła jajecznica, tylko zawsze obowiązkowo z sezonowymi dodatkami.
Gdy zobaczyłem szakszukę wiedziałem, że nic więcej nie będzie mnie interesować. Bardzo mi posmakowała i ostatnio testuję w różnych miejscach jej lokalne odmiany. Dorotka wybrała „śniadanie mistrzów”, Janek amerykańskie.
Przetwory mistrza Jana
Zamówiliśmy kawę i zaczęła się dyskusja w oczekiwaniu na jedzenie. Przy okazji zrobiłem przegląd wyrobów, które Jan Tandyrak pichci wieczorową i nocną porą, a które później mamy okazję oglądać na jego fejsbuku.
To właśnie one sprawiają, że głód mi się włącza gdy siedzę pisze i przygotowuję zdjęcia.
Bo obok tej półeczki trudno przejść ze stoickim spokojem.
Właściciel Malty wykorzystuje prawie każdą porę roku by pozyskać lokalne specjały. Marynuje je, smaży, gotuje, pichci na wszelkie sposoby by później trafiły do karty lub trafiły na półkę z przetworami do kupienia.
Śniadanie Malta Cafe czas zacząć
Ale… w międzyczasie wjechały dania. Szakszuka wyglądała wybornie i tak samo smakowała. Gęste, duszone pomidory, papryka i cebulka stanowiły świetną bazę dla delikatnie nałożonych jajek, które w półpłynnej wersji smakują wybornie, do tego grzanki z jasnego pieczywa i odrobina aromatycznej pietruszki i gotowe. Pycha. Podrzucamy też nasz przepis na szakszukę.
Śniadanie Mistrzów, które zamówiła Dorotka to nic innego jak deska wędlin i serów. Brzmi prozaicznie. Do momentu gdy nie zorientujemy się, że wędliny to szynka ze świnek rasy mangalica, które chowane są na skraju lasu, często korzystają z żołędzi a ich mięso ma delikatny smak niepodobny do tego z sieciówek.
Podobnie jak znajdująca się obok kiełbasa. Do tego jest twarożek z czosnkiem niedźwiedzim…
pyszne żytnie pieczywo, jajecznica, bekon, swojskie masło a dla smakoszy na finisz konfitura z leśnych.
Dorota od razu wiedziała, że wszystkiego nie da rady zmieścić. Cóż – więcej dla mnie :).
O klasykach nie ma co się rozpisywać, bo to klasyki. Była jajecznica, frankfurteki, ser, pomidor i pyszne pieczywo. Do tego jajecznica. Klasyka ale jakość wykonania to podstawa. I tu na szczęście jest.
Śniadanie w Malta Cafe możemy śmiało polecić miłośników klasyki jak i tym, którzy szukają lokalnych produktów, nowych smaków, ciekawostek. I co bardzo istotne dla podróżników budżetowych – ceny nie zmasakrują Waszego budżetu. Szakszuka to 15 zł – danie, które zaskoczy smakiem i sprawi, że będziecie syci. Śniadanie Mistrzów – dla amatorów wersji full wypas – 20 zł. Po takiej uczcie można śmiało ruszać w drogę.
Witajcie.To co robicie – robicie rewelacyjnie. Ja już jestem Waszą FB -ową fanką !!! Jakże miło jest znać ludzi , którzy mają tak wiele pasji !!! I do tego są normlnie, tacy zwyczajni ! Swoim ” szaleństwem ” pozytywnie zarażacie innych .Kontynuujcie bo dajecie radość innym a to w obecnych czasach jest bezcenne !!! Ja choć nie bezpośrednio – zwiedzamy z Wami świat a teraz te śniadanka – strzał w 10-kę !!! Mniam, mniam.
Dziękujemy Bożena. Uwielbiamy ciekawą kuchnię i fantazję kucharzy. Najczęściej to co pamiętamy z podróży, nieważne małej czy dużej to smaki. Często dla nich i pięknych widoków chcemy gdzieś wracać. Dzięki za motywację, postaramy się podrzucać nowinki śniadaniowe z Polski i nie tylko 🙂
Wowowowow to jest coś świetnego mega inspiruje! Aż chce się wyjść z domu haha!! Zwyczajni ludzie zachęcają zwyczajnych ludzi coś niesamowitego pozdrawiam!