Spis treści:
Lizbona – atrakcje i ciekawostki
Ciekawe miejsca w Lizbonie to według nas niekoniecznie takie, które znajdziecie we wszystkich przewodnikach i tekstach w internecie. Staraliśmy się odnaleźć jak najwięcej miejsc mniej popularnych, które czekają na swój czas i odkrycie. I chociaż w tym poradniku polecamy Wam zestaw miejsc do obejrzenia i lepszego poznania na tygodniową podróż to powiedzmy sobie to jasno. Tydzień w Lizbonie to za mało. To pierwsze co wiemy po spędzeniu kilku dni w tym mieście. Wciąż czujemy gigantyczny niedosyt.
Ale nie poznalibyśmy wielu z tych ślicznych miejsc gdyby nie przewodniczki, zakochane w Lizbonie – które znajdziecie przez stronę Sekrety Lizbony. Dziewczyny mieszkają w stolicy Portugalii od lat. Czuć, że znają i kochają to miasto i wiedzą o nim mnóstwo smaczków.
I właśnie tego nam było trzeba. Z serca polecamy poznawanie Lizbony z Sekretami Lizbony bo tak jest naprawdę ciekawiej i barwniej. Później łatwiej jest poruszać się po mieście na własną rękę i lepiej poznaje się detale. Zacznijmy więc od największego hitu w Lizbonie, o którym nie pisze się w prawie żadnych poradnikach.
Hospital de Bonecas czyli jedyny w Europie szpital dla lalek
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Hospital de Bonecas, Lisboa” zoom=”16″]
Na jednej ze ścian Placu de Figueira jest niepozorna witryna. Prowadzi do najstarszego i jedynego obecnie w Europie Szpitala dla Lalek.
Jest on prowadzony nieprzerwanie od 1830 roku przez jedną i tę samą rodzinę. A po kamienicy, gdzie obecnie znajduje się szpital i muzeum, oprowadza gości Manuela Cutileira.
To nie jest zwykłe miejsce dla zwykłych, lalek. Trafiają tu lalki wyjątkowe, często okazy kolekcjonerskie, wykonane z porcelany, drewna czy masy papierowej.
Na samym dole zobaczyliśmy lalki po hospitalizacji. Są piękne, sprawne, odświeżone. Później Manuela prowadzi na piętro do pracowni i muzeum. Tam możemy zobaczyć te najcenniejsze okazy, którym poświęca się mnóstwo pracy. Bo technologie wykonywania lalek się zmieniały, więc sposób naprawy trzeba dostosować do tych zmieniających się czasów. Lalki otrzymują nową rączki, nóżki, oczy.
Czasem peruki czy całe ubranka. Do Lizbony trafiają lalki z całego świata, tysiące lalek. My widzieliśmy lalki z USA, z Niemiec czy Izraela. Na piętrze tej pokaźnej kamienicy można zobaczyć historię lalek oraz to jak różne mają rysy twarze w zależności od kraju, z którego pochodzą. Miejsce jest naprawdę magiczne a Manuela Cutileria to przemiła osoba.
Muzeum można odwiedzać codziennie w godzinach od 10.30 do 12.30 i później od 15.30 do 17.00. Wstęp kosztuje 2.5 euro.
Alfama, która pachnie praniem
Alfama to jedna z najpiękniejszych dzielnic Lizbony. I to nie tylko naszym zdaniem. To również najstarsza dzielnica, która jako jedyna po trzęsieniu ziemi z 1755 roku zachowała swój pierwotny układ ulic. Tutaj odkryto pierwsze źródła znakomitej wody, które pozwoliły na rozwój miasta. I właśnie na Alfamie rozwijała się współczesna Lizbona. A jako, że właśnie tu była woda, to miejscowe kobiety korzystały z tego trudniąc się praniem na zlecenie.
Na Alfamie można spotkać jeszcze ostatnie publiczne, klasyczne pralnie.
Więc gdy jesteście na Alfamie zwróćcie uwagę na liczne sznurki, z porozwieszanymi rzędami schnących koszul i spodni. I to czego nie odda żadne zdjęcie czyli film. To właśnie zapach Alfamy czyli miks prania, ulicy, pomarańczy, słońca i ginghja.
Calcada da San Francisco – najbardziej stromy na świecie, podjazd klasycznych tramwajów
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Calcada de Sao Francisco, Lizbona” zoom=”15″]
Historia tramwajów w Lizbonie jest niemal tak długa jak historia miasta po trzęsieniu ziemi. Klasyczne tramwaje stały się wizytówką Lizbony i zdjęcie z takim tramwajem to taki must have z podróży do stolicy Portugalii.
Jednak pod koniec XX wieku zlikwidowano 2/3 linii tramwajowych. Jednak później okazało się, że w górzystych częściach miasta takie tramwaje są wręcz niezbędne.
Ale czy wiecie, że w Lizbonie znajduje się najbardziej stromy podjazd tramwajowy na świecie? Znajdziecie go na Calcada da San Francisco gdzie tramwaje pokonują stromiznę o nachyleniu 145 promili.
Takimi tramwajami jeżdżą głównie turyści…. i kieszonkowcy. Więc oddając się rozkoszy przeniesienie się w czasie nie traćcie do końca głowy.
Uliczka do targu złodziei
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Feira da Ladra, Lisboa” zoom=”16″]
Sama nazwa targ złodziei nie wzięła się znikąd. To miejsce, na którym w dawnych czasach szemrane towarzystwo sprzedawało swój szemrany towar.
Gdy przyszliśmy na to miejsce wydawało się jakby czas stanął w miejscu a sprzedawcy z niechęcią dawali się fotografować tak jakby dalej szemrany towar był w obiegu.
Generalnie zniechęcili nas do tego miejsce. Ale i tak polecamy Wam uliczkę obok kościoła prowadzącą na Feira da Ladra czyli targ złodziei.
O poranku to idealne miejsce na fajne foty w dobrym świetle, z pięknie oświetloną fakturą muru.
Ginghja z okienka na Alfamie
Nalewka wiśniowa lub czereśniowa w Lizbonie to kolejny must have. Można jej spróbować w słynnym A Ginjinha koło kościoła de Sao Domingo obok Teatru Narodowego
Ale naszym zdaniem klimat robi nalewka podawana z drzwi domu lub okien na Alfamie jak u tej sympatycznej kobiety.
Pewnie nie trafilibyśmy na tę ginghja gdyby nie Sekrety Lizbony.
Oczywiście musiały być dwie wersje – klasyczna i ta z Obidos czyli serwowana w czekoladowym kubeczku.
Tego miejsca możecie szukać przy Largo de Santo Estevao. Teoretycznie podobnych miejsc można spotkać na Mourari i Alfamie sporo ale ważne by miały swój klimat a ginghja nie była chrzczona wodą?.
Zaułek Wesołka
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Beco do Alegrete, Lisboa” zoom=”16″]
To bardzo ciekawe miejsce na mapie Lizbony. W tym pstrokatym domu mieszka starszy Pan, nazywany przez mieszkańców Wesołkiem.
A to miejsce, w którym mieszka, nazywa się Zaułkiem Wesołka. Zupełnie przypadkiem zdarzyło się tak, że w Zaułku zamieszkał człowiek idealnie do niego pasujący. Zawsze uśmiechnięty, pogodnie wita wszystkich napotkanych ludzi. Nie mieliśmy szczęścia na niego trafić ale pooglądaliśmy dokładnie to jak pięknie odmienił Zaułek.
Gdy spojrzycie na lokalizację na Google Maps zobaczycie zwyczajną, niczym nie wyróżniającą się kamienicę. Obecnie jest ona jaskrawożółta, rzuca się w oczy na kilometr podobnie jak bananowiec rosnący na wejściu do zaułka.
W Zaułku Wesołka jest mnóstwo roślin sadzonych i pielęgnowanych przez Pana Wesołka. Jest też ławeczka gdzie można posiedzieć i nacieszyć oczy widokiem.
Kaplica ze zwierciadlanym odbiciem
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Capelinha da Sra.da Saúde, R. da Mouraria 38, 1100-341 Lisboa, Portugalia” zoom=”17″]
Kaplica Matki Bożej Zdrowia powstała w XV wieku i pierwotnie była poświęcona św. Sebastianowi. Zbudowano ją z inicjatywy artylerzystów garnizonu Lizbony.
Byłaby kolejnym zwyczajnym kościołem gdyby nie jeden fakt. Mozaika ułożona przed kaplicą, jest zwierciadlanym odbiciem fasady budynku z jedną drobną różnicą. Na szczycie wejścia do kościoła znajduje się krzyż, którego na mozaice nie ma. To celowy zabieg projektantów, którzy tworzyli to miejsce tak by przechodnie nie deptali krzyża.
Najstarsze domy Lizbony na Mouraria
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Rua do Benformoso 95, Lisboa” zoom=”16″]
Mouraria to kolejna dzielnica Lizbony z klimatem. Tutaj trafiliśmy na najstarsze domy w Lizbonie, które przetrwały trzęsienie ziemi. Jeden znajduje się bardzo blisko Placu Duarte. Charakterystyczne są jego wykusze – typowe dla domów w Lizbonie.
Zgodnie z ówczesnymi przepisami domy w Lizbonie musiały być budowane w linii ulicy. Właściciele kombinowali by zyskać na metrażu. Dobudowywali więc wykusz od strony ulicy. I tak gospodarskim sposobem zyskiwali kolejne metry.
Natomiast autentycznie najstarszy dom w Lizbonie znajduje się w lokalizacji widocznej niżej, na Google Maps.
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Rua da Achada 6, Lisboa” zoom=”16″]
Jest on położony bardzo blisko domu Mari Severa Onofriana, najsłynniejszej portugalskiej fadystki, która żyła w Lizbonie i wyniosła fado do rangi sztuki.
Plac najsłynniejszej fadystki
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Maria da Mouraria – Casa da Fados” zoom=”17″]
A skoro już poruszamy temat fado i Mari Severa Onofriana to polecamy odwiedzić miejsce gdzie żyła królowa fado. Była kochanką trzynastego hrabiego Vimioso, bohaterką pieśni i dzieł literatury.
Spopularyzowała fado i czarny szal noszony podczas występów. Podobnie jak większość śpiewaczek fado Maria od 12 roku życia była prostytutką. Fado było sposobem na przyciągnięcie klientów.
Maria Severa w tawernie Rosária dos Óculos na ulicy Rua do Capelão uwiodła hrabiego Vimioso. Romans hrabiego z prostytutką był na tyle głośnym skandalem, że przy okazji przyczynił się do popularyzacji fado.
Klasyczne domy Mourari
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Rua Joao do Outeiro” zoom=”17″]
Wyobrażacie sobie domy, w których znajdują się lilipucie mieszkania? Takie właśnie można spotkać w dzielnicy Mouraria. Jest tam domek, który w normalnych warunkach służyłby jednej rodzinie.
Zmieściły się w nim trzy mieszkania, każde po niecałe 20 m kwadratowych. Niegdyś autentycznie mieszkały w nich zwykłe rodziny a teraz te maleńkie mieszkanka poszły pod wynajem.
Projekt Camili Watson
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Camila Watson Studio” zoom=”18″]
To jedna z tych historii, które zapamiętuje się najbardziej. Gdy będziecie spacerować po dzielnicy Mouraria, na murach domów zobaczycie portrety zwyczajnych mieszkańców kamienic. To efekt projektu zrealizowanego w 2009 przez brytyjską fotografkę – Camilę Watson.
Miał on być prezentowany tylko dwa tygodnie. Ale tak spodobał się mieszkańcom, że portrety pozostały do dziś.
Mało tego – pomysł przypadł do gustu mieszkańcom sąsiedniej Alfamy. Więc zamówili u Camili Watson identyczne portrety mieszkańców Alfamy. Teraz obydwie dzielnice szczycą się niepowtarzalnym klimatem uwiecznionych twarzy swoich mieszkańców.
A pracownię Camili Watson możecie zobaczyć tuż obok uroczej knajpki Cafe o Corvo, przed którą często można spotkać jej wypoczywającego psa.
Co robi w Lizbonie święty Antonii?
[su_gmap width=”100%” height=”360″ address=”Kościół św. Antoniego w Lizbonie” zoom=”17″]
Święty Antoni to dla Lizbony postać wyjątkowa. Przede wszystkim Antoni urodził się w tym mieście i jest jego patronatem.
Przyjęło się, że św. Antoni jest patronem rzeczy i osób zaginionych, podróżnych ale w Lizbonie to także święty, do którego zwracają się dziewczyny i chłopcy oczekujący małżeństwa.
Zdarza się, że figurki świętego najpierw zanurza się w studni a później wiesza głową w dół do momentu gdy święty spełni prośby czyli doprowadzi do zaślubin. Rośliną świętego Antoniego jest bazylia. Wyjątkowo huczny w Lizbonie jest czerwiec gdy przypadają urodziny patrona miasta.
Przez cały miesiąc a szczególnie 13 czerwca w rocznicę jego urodzin odbywają się wieczorne imprezy, grilluje się sardynki i pije wino. Nieraz do białego rana. Dlatego czerwiec może być idealnym miesiącem na odwiedzenie Lizbony.
Pomarańcze na Alfamie i nie tylko. Dlaczego nie warto ich zrywać?
Na Alfamie, Mourari i ogólnie w Lizbonie można spotkać przepiękne drzewka pomarańczowe. Jednak nie warto zrywać ich owoców ponieważ są to gorzkie pomarańcze.
Zostały przywiezione do Lizbony przez Maurów w celu pozyskiwania wonnych olejków. Dla odróżnienia od zwyczajnych pomarańczy, te gorzkie mają dodatkowy listek, rodzaj przedlistka przed zwykłym liściem.
Jeśli zobaczycie coś takiego to dajcie sobie spokój. Możecie jedynie podziwiać piękne kolory drzew i owoców.
Jacaranda – co to jest i dlaczego kwitnie dwa razy w roku
Te wyjątkowo piękne drzewa trafiły do Lizbony z Brazylii. Przywieźli je portugalscy żeglarze kolonizujący Amerykę Południową. Drzewka przepięknie kwitną fioletową barwą na wiosnę. Ale o kwitnieniu ponownie, jesienią przypomina im pamięć genetyczna.
W czasie europejskiej jesieni, na półkuli południowej rozpoczyna się wiosna i drzewa przypominają sobie o tym fakcie. Jacarandy można spotkać w całej Lizbonie ale także poza stolicą Portugalii.
Sprzedawcy niby dragów w Lizbonie
W Lizbonie możecie trafić na zjawisko, które początkowo szokuje. Poniżej dzielnicy Alfama idąc w stronę morza, obok Katedry św. Antoniego, na placu Rossio możecie zostać zaczepieni przez gości, którzy twierdzą, że sprzedają różne dragi. Po głębszym zbadaniu tematu okazało, że gościa zwyczajnie robią w konia spragnionych atrakcji turystów. Zioło jest rodzajem herbaty preparowanej tak by wyglądem i zapachem przypominała marihuanę.
Policja wielokrotnie ich zwija z ulica i sprawdza i okazuje, że substancje są nieszkodliwe więc nie ma za co ich karać. Jedynym karalnym działaniem jest nabijanie turystów w butelkę.
Zachód słońca obok Dżizasa z widokiem na most 25 kwietnia
Słynna figura Jezusa znajduje się po drugiej stronie Tagu, tuż obok mostu 25 kwietnia.
Znajduje się na wygrodzonym terenie, który jest otwarty tylko do godziny 18.00. Jeśli jednak planujecie zrobić zdjęcia figury o zachodzie słońca to jest na to dobry sposób.
Wystarczy dojechać na miejsce, np. Uberem, zejść lewą stroną po szutrowej drodze, w połowie której zobaczycie przepiękny widok na most 25 kwietnia.
Gdy zejdziecie jeszcze niżej znajdziecie się poniżej mostu gdzie zobaczycie widok na Tag, pływające żaglówki i statki oraz Lizbonę o zachodzie słońca. To najlepszy sposób na zakończenie tygodnia pełnego atrakcji w Lizbonie.
Sporo ciekawych informacji o stolicy Portugalii znajdziecie też w naszym, innym poście:
[…] Ciekawe miejsca w Lizbonie – co zobaczyć w tydzień […]
[…] Ciekawe miejsca w Lizbonie – co zobaczyć w tydzień. […]
[…] która znajduje się na Alfamie nieopodal Targu Złodziei, o którym możecie poczytać w naszym przewodniku po Lizbonie. Knajpka jest połączona z piekarnią, przygotowującą codziennie, pyszne świeże pieczywo […]
[…] Ciekawe miejsca w Lizbonie – co zobaczyć w tydzień oraz jeden z vlogów Gdzie warto zjeść w Lizbonie? […]
Szalenie interesująca lista miejsc! Na wyjazd do Lizbony na pewno zabiorę nieco więcej gotówki, żeby na pewno móc odwiedzić jak najwięcej z nich.
Dzięki wielkie. Polecamy Lizbonę