Teheran, początek września 2018. Jedziemy do popularnej, młodzieżowej kafejki by spotkać się z nim. Czekaliśmy na ten moment dość długo, od chwili gdy zdecydowaliśmy by lecieć do Iranu. Bo podróże nie są dla nas celem a środkiem do osiągania celu. A celem jest poznawanie świata, zrozumienie tego co dzieje się wokół nas. Chcemy mieć własne zdanie i własne spojrzenie na różne sprawy, bieg zdarzeń i przemiany jakie wciąż wokół nas zachodzą.
Gdy podjęliśmy decyzję o podróży do Iranu wiedzieliśmy, że to nie będzie zwykłe zwiedzanie kolejnego kraju. Bo Iran nie zwykłym krajem do zwiedzania. Dość powiedzieć, że tam prawie nie ma turystów a my byliśmy taką atrakcją jak przysłowiowy miś na Krupówkach.
Przed wyjazdem zupełnie przypadkiem na francuskim kanale Arte TV zobaczyliśmy dokumentalną serię o irańskich instagramerach, którzy idąc pod prąd pokazują światu jak wygląda prawdziwe życie w Iranie. Bo Instagram jest jednym z tych kanałów Social Media, które nie są w Iranie cenzurowane.
W Iranie internet jest cenzurowany. Nie działa Google oraz Facebook ale o dziwo Instagram jest wyłączony z tych obostrzeń. I obok WhatsApp to najbardziej popularna aplikacja w tym kraju. A Irańczycy korzystają również z Facebooka i Google, a przy użyciu VPN czyli szyfrowania połączeń omijają blokadę sieci.
Alireza Goudarzi
Spotykamy się w Kiosk Cafe – jednej z ulubionych kafejek Alirezy, instagramera z Iranu. Klimat brytyjskiego pubu z jedną, drobną różnicą. Nie ma żadnego alkoholu.
Jest sobota. To tak jakby w Polsce był poniedziałek bo w piątek jest święto i dzień wolny. Ale mimo tego chilloutowego wieczoru, gdy wzrok przyzwyczaja się do półmroku widzimy poukrywanych po kątach młodych ludzi.
Tutaj mają swój mały, intymny świat. Tutaj mogą czuć się bardziej swobodnie. W kawiarniach szczególnie młode kobiety mogą robić to czego nigdy nie zobaczymy na ulicy. Tutaj uczą się też budowania relacji, choć często przychodzą same. Tutaj Alireza robi im zdjęcia, które później publikuje na swoim koncie na Instagramie.
https://www.instagram.com/p/Bd-wPLtF1zt/
Bunt młodych – historia z Arte.tv
Jego historię zobaczyliśmy w jednym z dokumentów francuskiej telewizji Arte. Jeśli ciekawi Was to ten i kilka innych filmów o irańskich instagramerach, znajdziecie je pod tym linkiem www.arte.tv/pl. Natychmiast odnaleźliśmy jego konto, napisaliśmy prośbę o spotkanie i rozpoczęło się czekanie. Po kilku dniach otrzymaliśmy odpowiedź, że chętnie z nami porozmawia.
Na spotkanie przyszedł ze swoją dziewczyną. Obydwoje znają świat zachodni. On mieszkał rok w Hollandi, ona studiowała w Danii. Świetnie mówią po angielsku co jest raczej rzadkością w Iranie. Czujemy, że jest raczej nieufny bo Arte już zrobiło mu dość reklamy i zwróciło uwagę irańskich władz. Zmienił umówione wcześniej miejsce spotkania. Zamówiliśmy kawę i zaczęliśmy rozmowę.
W trakcie rozmowy wyszło, że musiał mieć z powodu swojej wcześniejszej szczerości problemy ale ten temat był skrzętnie pomijany. Jednak widać po nim było, że czuje strach lub niepokój i musiał mieć jakieś mało przyjemne rozmowy z miejscową policją.
Niby od niechcenia pojawił się temat kobiecych strojów i związanych z tym restrykcji. Okazało się, że to nie tylko problem przyjezdnych turystek. Irańskie kobiety też za nimi nie przepadają, na ulicach widać zresztą, że chusty ledwie zakrywają tył głowy. Jedynie w meczetach spotkaliśmy się z radykałami, którzy w mało elegancki sposób zwracali kobietom uwagę na obowiązek noszenia chusty czy czadoru. Byliśmy również świadkami lekceważącej reakcji kobiety co dało nam do myślenia.
Iran – Instagram bez cenzury – jak to się zaczęło?
Obserwacje życia kawiarenek Alireza zaczął w 2010 roku. W nich odbywał większość swoich spotkań i przy okazji zaczął bacznie przyglądać się temu co dzieje się wokół. Wtedy zaczął zauważać, jak zachodnia kultura powoli przenika do społeczeństwa irańskiego. Widać to po używanym sprzęcie, strojach, zachodnich markach i telefonach. To również muzyczni idole, których mieliśmy okazję podpatrywać w telefonach irańskiej młodzieży. Na każdym kroku okazywało się, że muzyczne gusta irańskiej młodzieży nie odbiegają tak bardzo od tych z Europy czy USA.
https://www.instagram.com/p/BZAuhpJl6KM/
Większość tego typu kafejek prowadzą młodzi ludzie, którzy wręcz chronią swoich gości przed niepotrzebnym zainteresowaniem i niebezpieczeństwem. Cafe Kiosk, w którym spotkaliśmy się prowadziły same dziewczyny. Świadome, że nie zajmują się tylko przygotowywaniem kawy.
Zapytaliśmy czy łatwo jest by tak jak oni – wyjechać z Iranu – do pracy czy na studia? Okazało się, że wyjeżdżają tylko Ci, którzy mogą pokazać konto z dużą ilością pieniędzy oczywiście pozostających w kraju lub posiadający rodziny w kraju co oznacza, że mają do kogo wracać lub kogo stracić. Od razu nasunęło nam się skojarzenie z czasami PRL.
Instagram Alireza Goudarzi – zdjęcia mówią więcej niż słowa
Jeśli uważnie przejrzycie jego konto to zobaczycie, że jego pasją są nie tylko kafejki ale również dokumentowanie życia ulicy. Na jego koncie często spotyka się fotki, które w Europie mogłyby wydawać się zupełnie zwyczajne. Jednak w irańskich warunkach to przejaw buntu młodych.
https://www.instagram.com/p/BnjeP-yg8Sy/
Nawet nie spostrzegliśmy gdy minęło sporo czasu. Pamiątkowe fotki, uścisk dłoni i pożegnaliśmy się. Alireza okazał się bardzo pomocnym człowiekiem. Pomógł nam znaleźć kilka sprawdzonych miejsc do spania i knajpek w Isfahanie, do którego wybieraliśmy się po obejrzeniu Teheranu. Nie udało się nam spotkać ponownie na kawę na koniec irańskiej podróży bo pędziliśmy na lotnisko. Ale współczesny świat skurczył się do tego stopnia, że wciąż możemy to zrobić poprzez Instagram – ulubiony kanał Social Media Irańczyków. Wy też wpadnijcie a gdy polubicie profil Szalone Walizki, zajrzyjcie do Alirezy – bo warto.
Wolność ….najpiękniejszy i najtrudniejszy dar …ukazany w w subtelnej wymianie myśli i szczerym spojrzeniu. Droga do wolności wiedzie często przez zawiłe meandry ludzkich marzeń i pragnień. Z podziękowaniem za takt i delikatność w przekazie tematów niełatwych.
Mój syn był w Iranie 4 lata temu. Byłam przerażona jak tam leciał, bo najpierw był tam przez tydzień sam . Teheran zwiedzał z poznaną jeszcze w kraju przez internet studentką, która była świetnym przewodnikiem, nie tylko biegle mówiła po angielsku, pokazała wiele ciekawych miejsc, wykazała się dużą znajomością historii , kultury, własnego kraju, bo często zapominamy, że Iran to dawna Persja. Po tygodniu już z kolegami podrózowali po całym kraju, głównie autobusami , zwykle w nocy, bo tam są ogromne odległości, więc szkoda było im dnia. Zwiedzili kilka miastdotarli aż do Zatoki Perskiej , spali też w nocy na pustyni. Poznali wspaniałych ludzi,serdecznych, którzy zapraszali ich w gościnę , po ciężkiej podróży oferowali posiłek, możliwość skorzystania z łazienki. Czuli się bardzo bezpiecznie. To piękny kraj, w którym żyją nie tylko fanatycy religijni, ale też wielu wykształconych ludzi, ze znajomością współczesnego świata. Wojtek poznał nawet ludzi, którzy znali losy Polaków w Iranie w czasie II wojny. Podobno piękny kraj, a Teheran jest ogromnym, nawet jego położenie robi wrażenie.
Bardzo się cieszymy, że to napisałaś. Byliśmy tam zdecydowanie za krótko by móc nazbierać tyle wrażeń. Ale podróżowaliśmy autobusami, byliśmy w nocy na pustyni, na polskim cmentarzu w Teheranie. O wszystkim napiszemy, bo jesteśmy zdania, że jest to kraj wart poznania i mnóstwo niezwykłych, inteligentnych, wykształconych i życzliwych ludzi. Pozdrawiamy