Spis treści:
Też tak macie? Mimo niewyspania szczerzycie zęby jak wariaci na samą myśl o tej magicznej chwili gdy noc zmaga się z dniem. Bo kto normalny wstaje z własnej woli tuż po północy by pognać nad morze i pooglądać jak wschodzi słońce na Bałtykiem. W czerwcu gdy mamy najdłuższe dni w roku, niebo ściemnia się praktycznie na kilka godzin. Słońce wędruje tuż za widnokręgiem i na czerwono i pomarańczowo podświetla horyzont.
Każdy ma jakiegoś bzika. Ja kocham nurkowanie i fotografię – a szczególnie tę podwodną. No i na przełomie kwietnia – maja, Dorotka wrzuca mi informację, że National Geographic ogłosił konkurs, który zobaczycie pod tym linkiem National Geographic.
Poranki fotograficzne odbywały się w czterech miejscach Polski. Najbliżej było mi na Klif Orłowski – który gwarantował wręcz niezapomniane widoki. Trzeba było przysłać swoją fotkę i uzasadnić chęć wzięcia udziału. No to teraz czas na autopromocję :). Jakie było zaskoczenie gdy na późnym śniadaniu już na spokojnie podsumowywaliśmy dzień i Marzena z NG poinformowała nas, że startowało około dwustu osób. Zakwalifikowało się dwadzieścia. Wow. Zrobiło się miło :). Szczególnie przy pysznym śniadaniu na jakie trafiliśmy do Przystanku Orłowo. Wcześniej nic nie wiedzieliśmy jak wyglądały szczegóły.
Poranki fotograficzne zaczynają się w nocy
Wstałem w środku nocy, spokojnie ruszyłem, kawa po drodze, podziwianie widoków.
Przed Gdańskiem trwa remont S7, musiałem zjechać lokalnym objazdem, ale gdy to zrobiłem, moim oczom ukazał się taki oto widok. Nie dało się ruszyć dalej.
Trochę się zagalopowałem, zaczęło świtać, więc w te pędy do auta i w drogę. Dojechałem nieco spóźniony, żeby nie było, wiecie, przez te wiatraki, ale chyba było warto. I teraz ciąg dalszy historii związanej z Porankiem z National Geographic oraz nową wersją jednego z chińskich flagowych smartfonów z półki premium. Zadanie polegało na zrobieniu zdjęć, które później są oceniane i biorą udział w konkursie NG. Telefon miał potężne aparaty po 16 mpx z przodu i tyłu a dodatkowo możliwość robienia zdjęć w formacie RAW – pliku nieskompresowanym, który daje fantastyczne możliwości obróbki. Strzeliłem pierwsze foto…
Wschód słońca z widokiem na Hel
… i zobaczyłem las na Helu. Oniemiałem. Była moc. 🙂 Słońce było już nieco nad widnokręgiem ale widoki były nadal cudowne.
I nagle około 5.00 pojawił się ON. Wędkarz, który nieświadomie zaczął nam pozować – pierwsza klasa.
Ciekawostki Adama Brzozy
Zajęcia prowadził Adam Brzoza, który przekazał nam masę najbardziej istotnych elementów dotyczących mobilnej fotografii, jej obróbki oraz gadżetów, które mogą się bardzo przydać i tę fotografię poprawić, takich jak gimbale, minimalistyczne trójnogi czy statywy. Dla mniej wtajemniczonych – gimbal to taki uchwyt do smartfona z oprogrogramowaniem, które stabilizuje telefon w wielu osiach. Trójnóg potrzebny jest do wsparcia całości a statyw to statyw. Trzeba go użyć, że by sprzęt był wystarczająco wysoko nad ziemią.
A największe WOW zrobiliśmy gdy zobaczyliśmy, że gimbal, rozpoznaje sylwetkę, śledzi ją podczas nagrania i ułatwia nagrania osobom samotnie podróżującym. Jakoś wcześniej nie interesowały nas takie drobiazgi ale okazały się bardzo przydatne.
Klif Orłowski
Słońce było coraz wyżej, więc i my zaczęliśmy wyżej szukać tematów. Ekipa poszła na Klif, tam też miało być ciekawie. W końcu Klif Orłowski jest naprawdę piękny.
Co tu dużo pisać. Częściej spoglądaliśmy na ekran niż gadaliśmy chociaż co jakiś czas Adam Brzoza zatrzymywał się i przekazywał kolejne ciekawostki i tajniki dobrej fotografii mobilnej.
Klif był przepiękny, pogoda dopisała ale słońce było już na tyle wysoko, że cały urok porannego ciepłego świata ginął.
Pozostało zejść na ziemię czyli na brzeg w pobliżu molo
i jeszcze raz spojrzeć w górę…
I jeszcze krótkie wideo z fotowypadu
Nie ma co się rozpisywać. Mam nadzieję, że zdjęcia wystarczająco dużo mówią jak było pięknie. Warto było wstać, nie wyspać się by zobaczyć taki poranek i później móc wrócić do tych fotek i nacieszyć oko. Czuję moc po takim wypadzie. A Wam zdarzają się fotograficzne pobudki?