Jak planujesz swoje podróże? Notatki, karteczki? A może robisz listę waypointów w Google Maps. My korzystamy ze wszystkiego a i tak na końcu szukamy zaznaczonych wcześniej na mapie punktów. Dlatego postanowiliśmy podzielić się z Tobą naszym praktycznym sposobem na zaplanowanie Kapsztadu i okolic w trzy dni.
Wszystko zaczęło się od tego, że kolega jechał na konferencję do Kapsztadu i poprosił o podpowiedzi co zobaczyć, gdzie zjeść i jak się poruszać. Najbardziej praktyczna wydała nam się lista punktów w Google Maps wraz z opisem i poradami. Łukasz wrócił i stwierdził, że trasa świetna, miejsca rewelacja, nie udało mu się zaplanować trzech dni ale w takim tempie jest do zrobienia.
Polecaliśmy wynajem auta – RPA jest stosunkowo tanim krajem z punktu widzenia zasobności polskiego portfela, dostajemy często samochody powyżej zamawianej klasy za rozsądną cenę. Więc szczególnie gdy podróżujesz we dwójkę, trójkę czy czwórkę to koszty rozkładają się a jesteś mobilna/y i niezależna/y. Jedyny mankament to lewostronny ruch ale dość szybko przestajemy mylić kierunkowskaz z wycieraczką.
Druga sprawa, którą rekomendowaliśmy to znalezienie hotelu w centrum blisko Waterfront dzięki czemu można spacerkiem zwiedzić okolice i zaznaczone wcześniej punkty. Zaplanowaliśmy Kapsztad, zwiedzanie Przylądka Dobrej Nadziei, wycieczkę do Stellenbosch oraz jeśli jesteś w porze od sierpnia do listopada, konieczny wypad do Hermanus na oglądanie wielorybów. Ale o tym, za chwilę.
Spis treści:
Ocean Basket – kultowa południowoafrykańska sieciówka
To rewelacyjna gastronomiczna sieciówka, która nie przypomina niczego znanego nam w Polsce, Dania są pyszne, niedrogie i oryginalne jak na nasze gusta. Koniecznie polecamy krewety i sashimi. Ktoś kto radził nam kurczaka z frytkami chyba nie wyszedł poza kulinarne schematy. Do tego można zamówić znakomite, schłodzone Chenin Blanc, które w RPA zawsze dobrze smakuje. Stąd zobaczycie znakomity widok na Górę Stołową
Kapsztad – pomnik pamięci Johna Lennona
Gdy wyjdziesz z Ocean Basket skieruj się lekko w lewą stronę i za amfiteatrem znajdziesz pomnik pamięci Johna Lennona – charakterystyczny rewolwer z którego został zastrzelony przez niepoczytalnego fana – Marka Dawida Chapmana. Rewolwer na pomniku ma zawiązaną na supeł lufę – jakby artysta chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko przemocy i dać sygnał by nigdy więcej coś podobnego się nie zdarzyło. Nie ma go na Google Maps ale trafisz bez problemu.
Galeria sztuki – afrykańskie rękodzieło
Nie wiem jak Ty ale my z każdej podróży przywozimy jakieś drobiazgi lub prezenty – ot taka natura zbieracza. Jeśli poszukujesz czegoś naprawdę oryginalnego to wybierz się do znajdującej się obok Waterfront – Galerii Sztuki Boniface Chikwenhere – gdzie znajdziesz rękodzieło, fajne mapy i wiele nietuzinkowych drobiazgów, które mogą zaskoczyć. Ceny do najtańszych nie należą ale każdy może znaleźć coś dla siebie.
Kapsztad – V&A Food Market
Przyznajemy się – mamy słabość do Food Marketów. Gdziekolwiek byśmy nie byli, jeśli jest miejsce gdzie handluje się zdrową, nieprzetworzoną żywnością, lokalnymi przysmakami, to bądźcie pewni – my tam będziemy. Na Food Market znajdującym się przy wejściu na Waterfront znajdziesz świeże, boskie soki, suszone w słońcu, niedosładzane owoce, które smakują jak nigdzie indziej, steki z egzotycznych zwierząt, suszone kudu i wiele innych ciekawostek.
Kapsztad – oceanarium Two Oceans
My nie lubimy, bo miejsce tych zwierząt jest w morzach i oceanach. Tam powinno się je podziwiać lub na filmach przyrodniczych czytanych przez Krystynę Czubównę. Ale rozumiemy, że nie możesz mieć inne zdanie – dlatego jeśli chcesz zobaczyć Oceanarium w Kapsztadzie to jest co podziwiać, łącznie z stinger rayami, pingwinami królewskimi i rekinami.
Cape Town Stadium w Kapsztad
Powstał specjalnie na mundial rozgrywany w RPA, który był sporą porażką, ponieważ FIFA nie przewidziało, że gdy w Polsce jest lato na półkuli południowej panuje zima i zawodnicy oraz kibice zwyczajnie marzli. Ale stadion został, wygląda pięknie i świetnie prezentuje się np. ze szczytu Góry Stołowej. Gratka dla każdego fana piłki nożnej.
Góra Stołowa w Kapsztad – jeden z 7 Cudów Świata
Z wjazdem na Górę Stołową bywa różnie, dlatego że, od zachodu, znad Oceanu wiatr nawiewa masy wilgotnego powietrza, które na wysokości Góry zamieniają się w chmury i uniemożliwiają pracę kolejki górskiej.
Co prawda gdy pojawią się chmury, mówi się, że Górę pokrywa obrus. Ale jeśli chcesz wjechać i popatrzeć na zatoke i Roben Island gdzie trzymano Nelsona Mandelę, nie czekaj na obrus. Wykorzystuj moment gdy pojawi się bezchmurne niebo.
Pamiątkowe zdjęcie w ramce – Icarus Paragliding
Jeśli chcesz zrobić sobie fajne pamiątkowe zdjęcie w ramce, takie jak to….
to wjedź z drugiej strony Góry na punkt nazywany Icarus Paragliding, miejsce skąd startują paralotniarze…
Będziesz mieć piękny widok i fajną pamiątkę
Bo Kaap – dzielnica malajska
Jeden z najbardziej charakterystycznych punktów Cape Town – słynne kolorowe domki, obok Muzeum Bo Kaap. Mieszkali tu muzułmańscy robotnicy z Batawii, jak również potężni imamowie z Indonezji, wygnani za podburzanie ludności przeciwko holenderskim władzom kolonialnym. Ich potomkowie cały czas tutaj mieszkają i tworzą odrębność kulturową. W tej części miasta odbywa się w styczniu słynny karnawał.
Jason Bakery – mistrzowskie śniadanie
Jeśli chcesz spróbować rewelacyjnego śniadania w kultowej knajpce to odwiedź o poranku Jason Bakery – ostrzegamy, czasem czeka się na stolik. Ale za to jest fajny klimat, rewelacyjne dania, fantastyczne sandwiche i pyszny chleb.
Rowery można postawić obok 🙂
House of the Machines – idealne miejsce na wieczór
Kiedyś w tym miejscu był warsztat naprawy motocykli. Właściciel Paul serwował kawę. Okazało się, że kawa i coś jeszcze to lepszy biznes. Dziś jest muzyka na żywo, piwo obłędne drinki i naprawdę fajny klimat. Jeśli spotkacie Paula pozdrówcie go od Szalonych Walizek.
IVO Burgers – dla głodnego
W Polsce zwykle gdy jest impreza na mieście jest też kebab. W Cape Town, jest burger w IVO Burgers obok House of the Machines. Wybaczcie, foty nie ma ale w necie znajdziecie wszystko co trzeba. Smacznego
Trasa na Przylądek Dobrej Nadziei
Jeśli wieczór w House of the Machines Cię nie zabije, nie szarżujesz z alko to rano wsiadaj w auto i jedź niezwykle malowniczą trasą wzdłuż Altlantyku, najpiękniejsze widoki, piękne rezydencje, na bogato i uroczo. Możesz zatrzymać się przy Fish on the Rock – za którym są zawsze foki
Knajpka to lokalny fast food, który zamiast gównianego żarcia daje owoce morza w rewelacyjnej cenie, powinno dopisać sobie hasło – DUŻO, TANIO, DOBRZE
… albo w innym sprawdzonym miejscu ( dzięki Łukasz ) czyli knajpce dla lokalesów – Wharfside Grill Restaurant w Hout Bay
UPDATE marzec 2020:
Znajomi byli ostatnio w tym miejscu i mówią, że jakość zjechała na pysk ale obok powstały inne fajne knajpki. Więc jakby coś można wybrać inaczej
Kolonia Pingwinów w Boulders
Może nie wiedzieliście ale w RPA żyją pingwiny przylądkowe a rząd robi naprawdę wiele by ochronić ich populację. Nastawcie się, że będzie głośno – bo pingwiny drą się wniebogłosy oraz będzie głośno bo równie głośni są Chińczycy, których jest tam zawsze dużo. Ale naprawdę warto to miejsce zobaczyć
Stara Latarnia na Cape of Good Hope
Niesamowite miejsce na końcu świata. Warto wdrapać się na górę i spojrzeć w stronę lodowego kontynentu
… byle nie w butkach jak turyści na Giewoncie 🙂
Brass Bell – cudowny obiad w drodze powrotnej
Wracając z Przylądka Dobrej Nadziei tym razem wschodnią stroną zatrzymaj się koniecznie w miejscowości Kalk Bay, by odwiedzić pyszną knajpkę nad Oceanem – Brass Bell. Ma ona długą historię, jest świetnie położona i a jakość dań jest w absolutnym topie naszego prywatnego rankingu. Dobrze mieć kierowcę żeby do obiadu zamówić butelkę dobrze schłodzonego Chenin Blanc i popatrzeć na Ocean. Nigdy nie namawiamy do łączenia alkoholu z kierownicą ale w RPA obowiązuje limit 0.5 promila. Chyba z uwagi na turystów degustujących w winnicach Stellenbosch.
Żeby trafić do Brass Bell musisz znaleźć przejście podziemne pod torami, wychodzisz na drugą stronę i jesteś na miejscu.
Stellenbosch – południowoafrykańskie królestwo win
Trzy dni to niezbyt wiele czasu by zobaczyć wszystko ale jeśli znajdziecie czas to koniecznie wybierzcie się do winiarskiego serca RPA – Stellnebosch. Najpierw skierujcie kroki do rewelacyjnej, restauracji Big Easy. Pamiętajcie, że obowiązują tam jednak rezerwację i trzeba spróbować wcześniej umówić stolik
Stary Bank w Stellenbosh
W Stellenbosch poczujecie się jakby czas zatrzymał się w miejscu. W pamięci zapadło nam wiele miejsc ale to szczególnie. Stary Bank przerobiony na rodzaj delikatesów, palarni kawy, piekarni i czegoś tam jeszcze. Produkty regionalne, smaki i aromaty nie do opisania. Paluchy z czekoladą i rodzynkami – the best
Simonsing – pierwsze szampańskie wina RPA
Będąc w Stellenbosch koniecznie zaplanujcie wizytę w Simosing – winnicy, która jako pierwsza zaczęła produkcję wina musującego klasyczną metodą z Szampanii. Jednak z uwagi na prawa do nazwy Szampan, wino zostało winem musującym. Podczas degustacji spróbujecie świetnych Chenin Blanc, Merloty czy Pinotage i kilka kupaży.
Wieloryby z Hermanus
Jeśli wystarczy Ci czasu to między sierpniem a listopada wybierz się do Hermanus. Wycieczka na co najmniej cały dzień, a najlepiej pojechać jednego dnia, rano wybrać się na oglądanie waleni z klifu lub motorówki i po południu powrót. Odpuść sobie poruszanie się nocą po południowoafrykańskich drogach. Najlepsza pora na oglądanie wielorybów to przełom września i października.
Polecamy też inny tekst: Kapsztad w RPA – miłość od pierwszego wejrzenia.
Bardzo miło wspominam wyjazd do Kapsztadu i każdemu polecam ten kierunek. To tam odkryłem południowoafrykańskie wina i pierwszy raz jadłem dania z mięsem strusia. Jest to również miasto, do którego chętnie bym wrócił. Za pierwszym razem nie miałem czasu, aby wejść na Górę Głowa Lwa czy pływać w klatce w otoczeniu rekinów 🙂
Kapsztad jest rewelacyjny a jeszcze piękniejszy jest cały Przylądek Dobrej Nadziei. Jeśli trafi Ci się okazja wróć żeby wjechać Górę Stołową bo widoki z niej są przepiękne. No i oczywiście warto odwiedzić kilka punktów w okolicy, które są na naszej liście. Trzymamy kciuki za Twoje dalsze podróże. Pozdrowienia
Dosyć dużo zwiedziliście w ciągu trzech dni.
Poimo, że od lat mieszkam w Kapsztadzie, cały czas podziwiam okolice i nie mam dosyć. Wydaje mi się, że moi przodkowie tutaj mieszkali, i kiedy przybyłem do RPA, poczułem się, jakby to był mój kraj. Cały czas słyszę w mediach, że ten kraj nie jest dla białych. Nie jestem tutaj mile widziany, że względu na kolor skóry, ale pomimo tego czuję się tutaj lepiej niż w Polsce. Teraz mieszkańcy Kapsztadu mają nadzieję w secesji, czyli odłączeniu się prowincji Zachodniej Przylądkowej od RPA. Jest to niemożliwe moim zdaniem, ale miejscowi biali mają nadzieję i to pozwala im przetrwać.
Cześć. Ten tekst to tylko jeden z kilku tekstów jakie napisaliśmy po naszej podróży po RPA. Byliśmy 2 tygodnie i dojechaliśmy samochodem do Plettenberg Bay. Straszono nas Południową Afryką a nam się bardzo podobało. Piękny kraj, przyroda, obłędnie pyszne jedzenie i wyśmienite wina. Nie mieliśmy ani chwili poczucia zagrożenia mimo, iż podróżowaliśmy po kraju sami. No wiadomo, że zachowywaliśmy umiar i rozsądek i nie pchaliśmy się w miejsca podejrzane. Ale było cudownie. Czas pokaże jak będzie ale wszystkich nas ucieszyłoby gdyby niepokoje się skończyły. Bo szkodzi to też RPA. Pozdrawiamy
[…] nasz prosty i Niewiarygodnie praktyczny poradnik – Kapsztad i okolice w trzy dni. Sprawdzone zestawienie miejsc, które warto […]