Spis treści:
Co warto zjeść w Gruzji?
Gruzińska kuchnia znana jest wielu Polakom nie tylko podróżującym w rejon Kaukazu. W Polsce, na fali miłości do Gruzji i tamtejszego jedzenia – gruzińskie restauracje i piekarnie wyrastają dosłownie jak grzyby po deszczu. Na tygodniową wyprawę, taką jak nasza to była znakomita odmiana. Chociaż na dłuższą metę pewnie dość obfita mączna i tłusta dieta zmasakrowałaby naszą walkę o utrzymanie przyzwoitej wagi.
Przez tydzień przeżyliśmy kilka supr, przemów tamady, litrów wina, czaczy różnorakich specjałów. Dlatego możemy spokojnie podzielić się doświadczeniem i smakami jakie było nam dane spróbować. Opowiemy Wam, o tym co usłyszeliśmy, czego próbowaliśmy oraz gdzie.
Chinkali
To jedno z najbardziej znanych gruzińskich dań. Ale nigdy w życiu nie mówcie czinkali tylko właśnie chinkali. Od chinkali wielu Gruzinów rozpoczyna dzień o czym mogliśmy przekonać się osobiście lądując o czwartej rano w Tbilisi a następnie trafiając do knajpki Samikitno na Placu Wolności obok Kolumny św. Jerzego. Większość gości o poranku raczyła się chinkali i piwem. Tylko my jak nienormalni zamówiliśmy jajecznicę no ale żeby było bardziej przyzwoicie do tego chaczapuri.
W Samikitno robią znakomite chinkali – idealnie gruzińskie a knajpka jest otwarta od wczesnego poranka. Więc to dobre miejsce na poranne, małe co nieco.
Chinkali to taki rodzaj pierogów z tą różnicą, że są one zawijane w formę kieszonki, do której klasycznie trafia mięso baranie lub wieprzowe ze sporą domieszką kolendry, normalną we wszystkich gruzińskich daniach oraz pyszny, gorący rosół. Chinkali mają uchwyt, którego się nie je ale właśnie za ten uchwyt trzyma się pierożek by ostrożnie wypić bulion a następnie zjeść smaczną pozostałość.
W Kazbegi dowiedzieliśmy się, że chinkali pochodzą z tego miasta ale najlepsze jedliśmy chyba w Signagi i Tbilisi. To danie występuje także w wersji z serem, grzybami i kartoflane czyli z nadzieniem podobnym do naszych ruskich. Jedno chinkali kosztuje od 0.80 do 1,20 GLE a najmniejsza porcja jaką można zamówić to osiem sztuk.
Chaczapuri
To gruzińskie a właściwie klasyczne kaukaskie danie. To rodzaj zapiekanego placka z serem. Chaczapuri dzielą się na dobre i bardzo dobre. Bo właściwie nigdzie w Gruzji nie trafiliśmy niesmacznego, źle przygotowanego chaczapsa jak zdrobniale nazywają go Polacy. A na poważnie znane są trzy rodzaje chaczapuri:
- adżarskie – to placek w kształcie łodzi. Pochodzi z Batumi i symbolizuje łódź rybaka. W środku znajduje się ser, masło i jajko, które przed zjedzeniem powinno się dokładnie wymieszać,
- imeretyńskie – to z kolei rodzaj placka z zapieczonych w środku serem lub pastą z czerwonej fasoli,
- megrelskie – bardzo podobne do imeretyńskie z tą różnicą, że ma dodatkowo ser na wierzchu.
Gruzińska kuchnia – adżapsandali
To potrawa przypominająca nieco nasze leczo lub prowansalskie ratatouille. Na pierwsze adżapsandali trafiliśmy podczas pierwszej supry w Signagi. U Romana generalnie jedzenia było na bogato jak to zwykle bywa lub powinno być na gruzińskiej suprze, podczas której jedzenia jest w nadmiarze. Nietaktem jest zjeść wszystko bo to może znaczyć, że gospodarz źle przygotował się na przyjęcie gości.
Adżapsandali to warzywny gulasz składający się z bakłażanów, cebuli, czerwonej i zielonej papryki, pomidorów, czosnku, pietruszki i sporej ilości kolendry.
Kolendra w gruzińskiej kuchni to osobny temat. Jest jej wszędzie dużo. I za to gruzińską kuchnię można kochać lub nienawidzić. My zdecydowanie jesteśmy w tej pierwszej grupie.
Lobio
To kolejny gruziński klasyk – gęsta i sycąca zupa z fasoli. Po gruzińsku lobio to znaczy właśnie fasola a smak tej zupy podobno zależy od rodzaju użytej wody. Kuchnia gruzińska obfituje w potrawy mięsne a lobio to znakomita alternatywa dla podróżujących wegetarian.
My swojego lobio spróbowaliśmy w Tbilisi, w miejscu znanym jako Fabrika. Warto tam wpaść nie tylko na lobio ale i gruzińskie piwa kraftowe.
Gruzińska kuchnia – dżondżoli
Dopiero po powrocie z Gruzji dowiedzieliśmy, że dżondżoli to przysmak obowiązkowy na ważnych suprach i dla uczczenia szczególnie miło widzianych gości. A to oznacza, że byliśmy mile widziani u Romana w Signagi, który na suprę z naszym udziałem podał właśnie dżondżoli.
To kiszone kwiaty kłokoczki kolchidzkiej zbierane wiosną z krzewów w całej Gruzji. Roman podał nam kłokoczkę na kawałkach marynowanych pomidorów oraz ogórków. Bardzo ciekawy smak a jako, że bardzo lubimy kiszone warzywa – dżondżoli mówimy zdecydowane TAK.
Szaszłyki
Gruzińska sztuka przyrządzania szaszłyków ma niewiele wspólnego z europejskim lub amerykańskim podejściem, gdzie samo grillowanie jest wręcz celebrowane. Gruzińskie szaszłyki to najczęściej mięso wieprzowe lub baranina, przyprawione w prosty sposób i podawane jak większość dań z cebulą.
Gruzini nie używają węgla drzewnego a mięso pieczone jest na żarze wcześniej wypalonego, twardego drewna.
Szaszłyki są jednak ważnym elementem supry i przygotowuje się je podobnie jak dżondżoli – dla ważnych i specjalnych gości.
Sałatka warzywna – nie mylić z grecką
W wielu miejscach w Gruzji możemy spotkać rodzaj sałatki warzywnej z pomidorów i ogórków jak żywo przypominającej tę grecką. Jednak nic bardziej mylnego. Grecka sałatka obowiązkowo musi zawierać fetę i oliwki. Natomiast w tej gruzińskiej ważnym o ile nie najważniejszym dodatkiem jest wszechobecna kolendra a często i orzechowa pasta lub kruszone orzechy włoskie. Całość kompozycji daje zdecydowanie inny smak.
W restauracji za taką sałatkę zapłacimy około 6-7 GLE.
Soko-sulguni
Soko sulguni to grzyby zapiekane z serem sulguni. To kolejna odmiana w gruzińskiej kuchni, z której mogą się cieszyć wegetarianie. Podaje się je zwykle na glinianej tacy, w glinianej misie lub patelni.
Kosztują około 10 GLE.
Sery
Gruzińskie sery możemy spotkać dosłownie wszędzie. To głównie mniej lub bardziej dojrzałe sery podpuszczkowe, zwykle krowie ale zdarzają się też owcze. Służą głównie jako dodatek do chaczapuri ale czasem też w serowej wersji chinkali.
Gruzińska kuchnia – swanska sól
Gruzja przez wieki cierpiała na niedobory soli. Z tym problemem świetnie radzili sobie Swanowie, którzy produkowali osobliwą mieszanką soli z ziołami i przyprawami. Można ją kupić prawie w każdym miejscu w Gruzji. Jest znakomita i oczywiście musieliśmy ją zabrać do domu, gdzie świetnie służy nam jako dodatek do sałat czy grzanek. Wy też znajdziecie na nią swój patent. To aromatyczna mieszanka soli, czosnku, szafranu i ziół – ulubionej przez Gruzinów kolendry, kozieradki, cząbru i wielu innych dodatków.
Owoce w Gruzji
Owoce w Gruzji to dodatkowy powód by pojechać do tego pięknego i gościnnego kraju. W sezonie jest ich wszędzie pełno, są duże, słodkie i niedrogie.
Spróbujcie pysznych brzoskwiń, arbuzów, ale też bardzo smacznych orzechów, które są bardzo popularne.
Czurczele
To najpopularniejszy gruziński deser. Orzechy polewane sokiem z winogron i w masie z mąki kukurydzianej. Mają chyba tyle samo zwolenników co przeciwników.
Przyznajemy, że nam nie przypadły specjalnie do gustu. Ale próbujcie bo może to właśnie będzie Wasz smak.
Gruziński chleb
Gruzińskie piekarnie i specyficzne okrągłe, pionowe piece „tone” trafiły już jakiś czas temu do Polski. Ale warto podkreślić, że podczas gdy w Polsce zajadamy się często dmuchanym chlebem i bułkami, pieczywem mrożonym i odpiekanym to w Gruzji większość chleba, nawet w nowoczesnych dzielnicach Tbilisi jest przygotowywane w małych, rzemieślniczych piekarniach. Chleb wyrabiany klasycznie pieczony jest piecu, do którego piekarz musi zanurkować i przykleić ciasto na bocznej ściance. Jego smak i zapach nie ma sobie równych.
Wino i czacza
O winie nie będziemy się tutaj szczególnie rozpisywać bo popełniliśmy już na temat wina i czaczy spory post, który znajdziecie na naszym blogu. Wystarczy, że klikniecie w link:
Wino w Gruzji – 10 faktów o kolebce światowego winiarstwa
Jak gościnna jest Gruzja możecie też zobaczyć w naszym vlogu –
Smacznego i na zdrowie.
Ślinka mi cieknie na samo wspomnienie wizyty w tym kraju. Wszystko było pyszne. Próbowałam gruzińskich restauracji w Polsce, jednak to co innego. Wkrótce wybieram się ponownie. Dziękuję za inspiracje!
Są w Polsce restauracje gruzińskie, które robią rewelacyjne chinali i chaczapuri. Ale wiadomo, że na miejscu wszystko smakuje inaczej. Udanej podróży 🙂
Byłam w Gruzji, wszystko jadłam, ale Wasze wspomnienia przywołują u mnie ślinotok i chęć odwiedzenia tego kraju ponownie!
Wcale Ci się nie dziwimy. My jak trafimy w Polsce gruzińską knajpę lub piekarnię to zawsze wchodzimy przypomnieć smaki 🙂
nigdy nie miałam okazji spróbować gruzińskiej kuchni, chociaż znajomi za każdym razem zachwalają te potrawy 🙂 niemniej, wyglądają naprawdę przepysznie 🙂
Spróbuj w Polsce a jeśli przypadną do gustu można ruszać na Kaukaz :).
Gruzińska kuchnia być może nie jest najlepszą przyjaciółką lekkiej diety, ale z całą pewnością doskonale smakuje i świetnie poprawia nastrój! A właśnie tego potrzebujemy w długie i zimowe wieczory. 😉 Przepyszne zdjęcia!
To prawda, dzięki
Jak to wszystko smacznie wygląda, aż ślinka cienkie na ich widok!
[…] Gruzińska kuchnia – jaka jest i czego warto w niej spróbować? […]
[…] jakoś poszło. Zresztą o naszych kulinarnych doznaniach możecie poczytać więcej w poście o Gruzińskiej Kuchni. Do Tbilisi wróciliśmy na ostatnie dwa dni podróży i wtedy mieliśmy już czas by spokojnie […]