To nie jest normalne, że patrzysz i czujesz szybsze bicie serca, krótszy oddech, zmącony wzrok. Nie wierzysz, że to się dzieje naprawdę. A jednak. Przecież to starsze od Ciebie – myślisz i na dodatek trąci myszką. A jednak chcesz się zbliżyć choć na chwilę.
Bo z kim nie rozmawialiśmy o Kubie, jedzeniu, rumie, plażach czy nurkowaniu ciągle wracał ten jeden temat, który widać budził duże emocje…
Spis treści:
Kubańskie samochody
Nie byłoby całej sprawy i samochodów gdyby nie historia. Historia rewolucji kubańskiej, która sprawiła, że amerykańskie biznesy około roku 60-ego zwinęły się podobnie jak mafia, która traktowała Kubę jak prywatny folwark i robiła tu świetnie interesy. Nastały czasy izolacji. Najpierw Fidel Castro podjął decyzję, że import samochodów bez pozwolenia rządu nie będzie możliwy.
Później Dwight D.Eisenhower zerwał relacje dyplomatyczne z Kubą, nałożył embargo handlowe na eksport. W 1962 całkowite embargo wprowadził prezydent John F. Kennedy. Chciał w ten sposób wywrzeć na Fidelu Castro nacisk w czasie Zimnej Wojny. To mogło spowodować ruinę gospodarki, która była silnie powiązana z amerykańską i doprowadzić do upadku rządu. Fidel sprytnie wykorzystał, po czasie całą sytuację i słabość rządów oraz niedostatki zrzucił na… Amerykanów.
Kubańskie samochody – narodziny legendy
W rzeczywistości kubańskie samochody są samochodami amerykańskimi. Do czasów rewolucji Stany były głównym eksporterem samochodów na wyspę. Po rewolucji z naprawą i częściami zamiennymi był coraz większy problem ale sprytni Kubańczycy okazali się cudotwórcami w czasach kryzysu i potrafili wszystko łatać na sznurki i drut. Takim modelem jak niżej jechaliśmy np. z Trinidadu na Playa Ancon i z powrotem. Z boku dyskretnie robionego zdjęcia widać drut, którym była do deski rozdzielczej przykręcona kolumna kierownicy.
Oczywiście to był popularny Chevy, model chyba z 1956 roku.
Po 11-milionowym kraju jeździ obecnie około 60 tysięcy amerykańskich oldtimerów, głównie z lat 50-ych ale trafiają się okazy nawet z lat 30-ych.
Ślicznotki
Co ciekawe stare samochody można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza to klasyki służące do przejażdżek głównie po Hawanie+. Najładniejsze i najlepiej zrobione można spotkać w centrum Hawany w Parque Central.
To klasyczne samochody dla turystów.Godzina wynajmu kosztuje około 30 CUC i jedziesz gdzie chcesz. Są najlepiej utrzymane ale też najbardziej przerobione bo właścicieli na to stać.
Woły robocze
Druga grupa to samochody wożące ludzi ale i towary. Są często przeładowane i łatane jak popadnie.
Ten Chevrolet z 1949 roku tylko wygląda jak Chevrolet. Pozostała buda. Zawieszenie, silnik i kilka elementów konstrukcyjnych pochodzi od Huynadaya.
Stare samochody są dla Kubańczyków powodem do dumy. Ale koszty ich utrzymania przytłaczają. Jednym z największym jest paliwo. Litr diesla na stacji kosztuje 0.80 CUC.
Komunistyczny system podobnie jak w Polsce nauczył ludzi kombinowania. Wielu kierowców kupuje paliwo na „lewo” od kierowców transportu publicznego – najczęściej śmieciarek. Galon paliwa z nielegalnego źródła kosztuje około 1 CUC.
Jeśli ktoś myśli, że auta te mogą stanowić gratkę dla kolekcjonerów jest błędzie. Pasjonaci są w stanie zapłacić naprawdę duże pieniądze za stare auta będące w niezmienionym stanie. Kubańskie auta są zjawiskowe, z punktu widzenia laika to marzenie ale dla kolekcjonera to patchwork.
Na Kubie zobaczymy takie stare modele jak Buick, Plymouth, Ford, Oldsmobile, Chrysler, Dodge, Cadillac czy Chevrolet.
Jednak wybierając się na przejażdżkę czy podróż nie warto planować czasu powrotu bo takie sytuacje są wpisane niejako w historię.
Ulica jest warsztatem dla wielu samochodów. Naprawia się je tam gdzie padły.
Jeśli sytuacja pozwala a naprawa jest poważniejsza, znajdzie się również warsztat.
Powszechnie stosowany do podpierania maski jest kij basebolowy. Widzieliśmy ten patent w co najmniej kilku miejscach.
Najciekawszym miejscem do obserwacji świata motoryzacji w Hawanie jest nadmorski bulwar Malecon
Maluch, Wołga, Moskwicz
Tutaj jak również na sąsiednich uliczkach można przekonać się, że kubańska motoryzacja to nie tylko 60 tysięcy amerykańskich oldtimerów. Gdy nastało embargo, na rynek kubański wkroczyli Rosjanie i Polacy.
Po Kubie wciąż jeździ 75 tysięcy maluchów nazywanych ciepło przez Kubańczyków „el polaquito” czyli polaczek.
Niektóre stylizowane już wedle gustów kubańskich jak ten z oryginalnym bagażnikiem dachowym.
Radziecka myśl techniczna to popularne Moskwicze, na które Kubańczycy mówią – Mosković.
… i najpopularniejsze Łady. Samochody radzieckie i polskie cenione są najczęściej z powodu niezawodności, niskich kosztów naprawy i dobrej cenę.
Opinią niezawodnych w kubańskich warunkach cieszą się również francuskie Peugeoty, którymi mieliśmy okazję podróżować na dwóch dłuższych trasach po Kubie.
Samochody sprzed rewolucji, które stanowiły własność prywatną i miały na to potwierdzenie mogły dalej pojawiać się w obrocie i być przedmiotem spadku. Ale ich właściciele musieli posiadać na tę okoliczność specjalny certyfikat. Pozostałe auta były już tylko państwowe.
Kubańskie samochody – co się zmienia
Idealnym miejscem na prowadzenie wnikliwych obserwacji jest najbardziej reprezentacyjny nadmorski bulwar w Hawanie – Malecon. Tutaj możemy zobaczyć przegląd kubańskiej motoryzacji
i zauważyć, że oczywiście amerykańskie, radzieckie, polskie auta królują ale… coraz bardziej popularne są auta chińskie i najczęściej widywana jako żółte taksówki marka Gelly.
Na Kubie zachodzą zmiany. Jedną z nich na przykład jest zniesienie przez Raula Castro zakazu kupowania aut bez pozwolenia, przez osoby prywatne. Nie ma co się spodziewać, że spowoduje to boom motoryzacyjny bo Kubańczyków na nowe auta po prostu nie stać. Za to policja już używa nowoczesnych, elektrycznych skuterów, co jest zapowiedzią zmian.
Za to przepisy ruchu drogowego i policja wobec Kubańczyków bywa surowa. Jak powiedział nam jeden taksówkarz – za rozmawianie przez komórkę w czasie jazdy można dostać 12 punktów. Po przekroczeniu 36 punktów traci się prawo jazdy.
Ale turyści to święte krowy bo przywożą dewizy więc wolno im więcej. Tak więc jeśli chcesz obejrzeć zjawiskowe kubańskie samochody, nie czekaj. Jeszcze kilka lat i może nie będzie co zbierać bo zostaną wyparte przez nowsze i bardziej oszczędne samochody z Azji.
Jeśli chcesz się wybrać na Kubę – przeczytaj Kuba na własną rękę – praktyczny poradnik. Jeśli spodobał Ci się ten wpis, udostępnij go, może spodoba się innym. Za lajki i komentarze dziękujemy – Dorota i Jarek.
Nie jestem fanem starych samochodów ale te z Kuby robią wrażenie. Każda m-ka czymś się wyróżnia. Każdy samochód inny. Nie to co dzisiaj.
łDlaczego? Spróbujcie o zmierzchu z odległości ok. 30 m. odróżnić Dacie Duster od Nissana Primery.
Między innymi dla tych samochodów tylu ludzi przyjeżdża na Kubę. No i oczywiście z co najmniej kilku innych powodów