Spis treści:
Martell – najlepszy konkurs dla młodych talentów kulinarnych
Wiesz jak bardzo lubimy przygody. A przygody kulinarne to wspomnienie na lata. Bo smaków się nie zapomina. Taką przygodą jest możliwość uczestniczenia w najlepszym w Polsce konkursie kulinarnym młodych talentów L’art de la cusine Martell Ryn.
Na konkurs, jak go zwykle nazywamy – Martella, jeździmy od pięciu lat jako jury koneserów na zaproszenie znakomitego szefa kuchni Hotelu Anders w Starych Jabłonkach – Dariusza Strucińskiego. To Darek jest dobrym duchem tego wydarzenia. Oprócz niezwykłych zdolności organizacyjnych i ujmującej serdeczności to kucharski mistrz nad mistrze. Do tej pory wspominamy pierwszą przepiórkę serwowaną przez niego w latach 90-ych w Starych Jabłonkach podczas dziennikarskich tour-ów degustacyjnych.
Spodziewaliśmy się wyjątkowego widowiska bo jubileusz dziesięciolecia organizacji Martella w swoich progach świętował Hotel Zamek Ryn. Co roku konkurs ma swoje motto przewodnie czyli ryby lub mięsa, z których tworzy suię dania. W tym roku były to ryby, a konkretnie kulbin, nazywany również orłorybem. Mięso jest wyjątkowo zwarte, zbite, trudne w obróbce, co było dodatkowym wyzwaniem dla zespołów, które brały udział w rywalizacji i też czasem powodem do drobnych wpadek ale i wybitnych sukcesów. Ale o tym przekonaliśmy się w dniu konkursowym.
Rywalizacja młodych talentów
Samo zakwalifikowanie się do konkursu głównego Martella to zaszczyt dla młodych, zdolnych. O to prawo ubiegały się 54 zespoły, w tym po raz pierwszy w historii, dwa z udziałem Pań. Finalnie, zmierzyło się 16-e par. W samym konkursie głównym każda z dwuosobowych ekip ma godzinę czasu na przygotowanie potrawy. To dużo i mało, gdy chce się pokazać mistrzowski talent.
Degustacje i… koniak Martell
Dwuosobowe zespoły mają nie lada trudne zadanie. Z jednej strony muszą wyczarować cuda z trudnej ryby, a dodatkowo dopasować ją do jednego z trzech koniaków Martella – VS, VSOP lub XO. By to się powiodło, zawodnicy wcześniej przechodzą szkolenia, wyjątkowe a jednocześnie przyjemnewarsztaty z mistrzem Dariuszem Fabrykiewiczem, który opowiada o sztuce tworzenia koniaku. Barwna opowieść toczy się wokół wizji piwnic Francji, gdzie spoczywają eau-de-vie ( czyt. odewi) inaczej „woda życia”. Proces tworzenia koniaku, wzbogacony o drugą destylację, nie zmienia się tam od 300 lat.
Jury techniczne pracuje praktycznie bez przerw, degustacyjne zbiera się co godzinę by ocenić przygotowane potrawy pod względem kompozycji, wyglądu, smaku i doboru koniaku.
W 2017 roku całość konkursu była bezpośrednio transmitowana w internecie a dodatkowo ekipa „Co za tydzień” TVN realizowała swój program. W związku z tym w Rynie pojawiło się sporo gwiazd. Między innymi słynny brytyjski strażak Kevin Aiston.
Szesnaście dań – czyli jak ocenić to dzieło
W skład Jury Koneserów, które przyznawało własną nagrodę weszli: Bogdan Kalus, Andrzej Szumowski, Jean-Jacques Regnault, Daria Ładocha oraz Jarosław Kowalski z Szalonych Walizek. Z pozoru praca jury jest łatwa. To podziwianie i rozkoszowanie się daniami serwowanymi przez najlepsze młode talenty kulinarne kraju. Ale to poważne wyzwanie, bo konkurs to nie zabawa. Wygrana to ogromny prestiż i sława w branży, więc jury ma nie lada orzech do zgryzienia by właściwie ocenić przygotowane potrawy pod względem wyglądu, kompozycji, smaku, kreacji i dopasowania do koniaku, co jest dodatkowo trudnym zadaniem.
Czasem kucharze porywali nas prostotą połączoną ze znakomitym smakiem. Innymi razy dania były niezwykle złożone i aż dziw brał, że zespołom udawało się zmieścić się w regulaminowej godzinie. Zresztą chyba czas sprawił, że w dwóch-trzech wypadach zabrakło czasu i ryby po prostu były zbyt surowe. A nie był to konkurs sashimi :). Poziom rósł w miarę konkursu. Aż przyszedł wieczór…
Martell Ryn – finał, na który wszyscy czekali
I przyszedł czas na finał. Nie zabrakło oczywistych oczywistości jak bardzo konkurs Martella zmienił oblicze polskiej gastronomii. Bo spowodował zdrową rywalizację, chęć edukacji młodych zespołów a co za tym idzie, podniósł jakość, estetykę i kunszt kucharski do poziomu artyzmu. Chyba nieprzypadkowo do Polski zawitały słynne gwiazdki Michelin oznaczające po prostu najwyższą kulinarną jakość.
Czas na nagrody3 miejsce zajęli Dominik Drąg i Rafał Stegnicki z Natura Mazur Hotel & Spa Warchały, Jedwabno
2 miejsce wywalczyli Jarosław Owczarczyk z Łukaszem Andruszkiewiczem z Restauracji Strefa z Warszawy
Największa radość i pierwsze miejsce przypadło w udziale zespołowi z Hotelu Copernicus z Torunia – Bartoszowi Peterowi i Rafałowi Kudlińskiemu.
Nagrodę jury koneserów otrzymali Rafał Koziorzemski, Oskar Nowicki, Restauracja Biały Królik, Gdynia a nagrodę publiczności – Dominik Drąg, Rafał Stegnicki, Natura Mazur Hotel & Spa Warchały, Jedwabno.
… jeszcze pamiątkowe zdjęcie i do domu?
… ale. Zdawałoby się, że konkurs Martella, w którym mieliśmy przyjemność uczestniczyć chyba już piąty raz to okazja do prezentacji sponsorów, partnerów, wytrawnych trunków etc. Ale jeśli spojrzymy na to, że w w 2017 roku w składzie jury pojawił się Paweł Kałuski – zwycięzca pierwszej edycji Martella z 1998 roku to widać jak duży wpływ na branżę ma konkurs. Pozytywny wpływ. Wystarczyło piętnaście lat temu wysupłać niemały grosz na organizację kosztownego i może nieco niszowego przedsięwzięcia, które po latach okazało się marzeniem wielu młodych kucharzy, którzy na dobre stawiali już nie pierwsze kroki w branży i sięgali po mistrzowskie laury.
Spodobał Ci się ten hotel z historią? Chcesz odwiedzić Zamek Ryn – możesz zrobić rezerwację bezpośrednio poprzez Booking
Filmowe podsumowanie Martella 2017. Zapraszamy do subskrypcji kanału, gdzie znajdziesz też inne nasze filmy z podróży.
Jeśli spodobał Cię post udostępnij go – może komuś też się spodoba.
PS. I żeby wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Nie jest to post sponsorowany a udział w konkursie to dla nas zaszczyt i przyjemność spotkania w gronie wyjątkowych talentów. Bo kochamy ludzi z pasją. Możesz również zobaczyć jak wyglądał Martell w roku 2018 w poście: Młode Talenty Kulinarne…