Spis treści:
Palau – co nas zaskoczyło w wyspiarskim kraju
Chyba nic tak nie cieszy jak sytuacja, gdy pewnego dnia odkrywasz, że możesz polecieć na koniec świata, w niezwykle ciekawe miejsce, prawie za bezcen. A wszystko przez prawdopodobną pomyłkę jakiegoś miłego, zmęczonego Azjaty. Oczywiście błąd systemu rezerwacji China Airlines odkryło też mnóstwo podróżników z Europy przez co już w Amsterdamie okazało się, że leci wesoły samolot.
Co będziemy odkrywali prawdy odkryte. Każdy ma swój sposób na organizowanie podróży, planowanie detali, szukanie biletów, połączeń etc. Ale czasem manna spada z nieba. Generalnie błędy w systemach linii lotniczych nie są rzadkością i jeśli nie planujemy urlopu, możemy być elastyczni i dostosować się to mamy dużą szansą trafić z wyprzedzeniem coś ciekawego. Jak zwykle takie informacje o błędach jak ta z biletami na Palau rozeszła się po internecie lotem błyskawicy.
Gdzie to Palau?
I nagle pytanie. Gdzie jest to Palau? Google Maps pokazało – archipelag na środku Oceanu powyżej Papui Zachodniej. Długa wyprawa. Wylot z Amsterdamu, gdzie dolatujemy LOT-em. Dalej Taipei, Bangkok i Koror. Nad szczegółami nie będziemy się rozwodzić, bo w kolejnych postach chcemy opisać sposób planowania, który polecamy tym ciekawskim, którzy nie spieszą się do celu i w każdym miejscu próbują poznać kraj, kulturę, lokalne zwyczaje i ludzi. Czasu jest zawsze za mało, więc tym bardziej warto wykorzystać go jak najlepiej.
Tak Palau wygląda z powietrza a widok zapiera dech w piersiach. Wyspiarskie państwo leżące w Oceanii i Mikronezji składa się z ponad 250. Na początku XX wieku było pod władaniem Japonii. W 1944 Stany Zjednoczone pokonały Japończyków w bitwie o Peleliu i na tej wyspie oraz wokół z dala od Koror znajdują się główne pozostałości walk, jak czołgi, wraki statków i samolotów. Ale jeden z nich leży w samym Koror przy jednym z hoteli na głębokości około 5 metrów i można do niego zwyczajnie snurkować.
W końcu na Palau
Dolatujemy do Koror, stolicy Palau, która wygląda jak przedmieścia amerykańskich miasteczek. Lotnisko malutkie, budynek nie przypomina nawet terminala. Obsługa zrelaksowana nie spieszy się i jest ciągle uśmiechnięta.
Niska zabudowa, najwyższe budynki mają dwa piętra. Jedna ulica, nazywana Main Street, ciągle zakorkowana i tylko miejscowi wiedzą jak bocznymi uliczkami skrócić drogę. Na wyspie obowiązuje wiele ograniczeń prędkości, ale nikt się nie spieszy. Ani razu nie widzieliśmy pędzącego samochodu.
Ludzie są życzliwi, uśmiechnięci i bardzo pomocni o czym nieraz mieliśmy okazję się przekonać.
Weselsza strona Palau
Zupełnie przypadkiem zorientowaliśmy się, że używki są codziennością Palau. Wszelkie używki. Ale przy okazji również codziennością podobnie jak w Polsce, jest jazda na podwójnym gazie. Podczas pieszej wędrówki główną ulicą przy której mieści się większość najważniejszych urzędów, szkół, instytucji zobaczyliśmy manifestację, w której brał udział miejscowy policjant. Hasła na transparentach były jasne. Następnego dnia zobaczyliśmy, że był to temat na pierwszej stronie lokalnej gazety.
Zaczęliśmy drążyć temat i okazało się, że mieszkańcy Palau w 2005 roku byli w czołówce świata w spożyciu piwa na głowę. Spośród wszystkich alkoholi spożywanych na wyspach 78% stanowi piwo. Drugą najbardziej popularną używką na Palau jest marihuana. Co czwarty dorosły mieszkaniec regularnie pali marihuanę, a tuż za nimi w rankingu są o dziwo Włosi. I już wiedzieliśmy dlaczego w jednym z lokalnych sklepów, „Wszystko za dolara”, zobaczyliśmy domowe testy na wykrycie marihuany. Dane pochodzą z raportów WHO i ONZ, cytowanych później przez BBC. Brytyjczycy biorą zresztą w obronę mieszkańców Palau, ponieważ badania były robione na młodzieży i przełożono je na dorosłych a w kwestii piwa jest to faktycznie najpopularniejszy trunek, chociaż w sklepach wybór jest zdecydowanie większy. Jednak pozostałe alkohole w tym szczególnie wino, są na warunki europejskie drogie.
Lokalne używki
Kończąc wątek używek ( żeby nie było, że to główny powód do odwiedzenia Palau bo jest wręcz odwrotnie ) trzeba wspomnieć o mniej zamożnej części mieszkańców, która a jakże też korzysta ale z darów natury żując zielone owoce, przecięte na pół, owinięte w liść, do czego dla uzupełnienia dodaje się jakiś biały proszek. Solidna porcja takich owoców kosztuje niecałego dolara. Jak nam powiedziano działanie ma podobne do żutego tytoniu, tak samo uzależnia i ma podobne skutki uboczne. Nowotwory i fatalnie wyglądające zęby przypominające brązowe pieńki.
Koror – stolica Palau
Teraz o samym Koror, które trzeba to uczciwie powiedzieć nie jest ani ładnym ani atrakcyjnym miastem. Stanowi bazę wypadową na wszystkie wysepki archipelagu, które jak małe grzybki wystają z oceanu i budzą zachwyt. Miasto trzeba traktować, jako sypialnię oraz miejsce gdzie można wyjść do pubu lub restauracji na piwo lub jakiś posiłek. W Koror zwyczajnie nie ma co robić, nawet przeglądanie internetu to porażka bo szybkość przesyłu przypomina tę z Polski w latach 90-ych. Ale ma też swoje uroki. Można je przejść pieszo w 40-ci minut, poznać sympatycznych ludzi, wypić kokosa i cieszyć się zawsze dobrą pogodą. Nawet gdy pada deszcz jest ciepło. Jednak niech to Was nie zraża. Tu naprawdę trzeba przyjechać. Bo to jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi.
Zwiedzaj wyspy, codziennie gdzie indziej
Wody wokół wysepek Palau są mekką dla nurków o czym możesz przeczytać w artykule Palau – jeśli nurkujesz będziesz w raju. Na głównej wyspie i licznych małych wysepkach połączonych mostami jest cała masa centrów nurkowych i takich, które organizują codziennie wycieczki na różne atrakcje tych wysp. Można poszukać też motorówki ze sternikiem prywatnie, oczywiście taniej. Wiele osób, które podróżowały z nami lub przed nami na Palau, tak jak Ania Wróblewska z Olsztyna wypożyczały kajaki na całe dwa tygodnie i zwiedzały wyspy pływając od jednej do drugiej. Byliśmy po wrażeniem, bo to co Ania opowiadała i pokazywała przechodziło nasze najśmielsze wyobrażenia. Fantastyczny pomysł, ale w naszej sytuacji gdy chcieliśmy nurkować i snurkować nie dało się. Ale nawet wypłynięcie na krótszy czas dawało mega radość.
Ważne informacje
Trzeba pamiętać, że żeby gdziekolwiek ruszyć się z wyspy na nurkowanie, snurkowanie, zwiedzanie innych wysp, trzeba wykupić Koror State Government Rock Island Permit. Pozwolenie kosztuje 50 dolarów na 10 dni. Warto dokładnie zaplanować zwiedzanie bo atrakcji jest tyle, że dwa tygodnie mogą okazać się zbyt krótkie. Koniecznie popłyńcie na wspomniane Peleliu, njeśli interesują Was pozostałości po II wojnie, czołgi, samoloty etc, ale również piękna wyspa. To jedna najdalej wysuniętych na południowy-zachód wysp. Dużo bliżej na wyspie Mecherchar, jest Jellyfish Lake – czyli jezioro meduz, kompletnie zniszczone przez tajfun, tuż przed naszym przyjazdem, ale miejscowi obiecywali, że pod koniec 2017 roku powinno wszystko wrócić do normy. Co ciekawe, występujące tam meduzy nie mają parzydełek i można spokojnie wśród nich pływać.
German Chanel
Bardzo blisko znajduje się wyjątkowe miejsce dla nurków i osób snurkujących German Chanel ze swoja osobną historią związaną z II wojną światową. Tutaj został przekopany kanał pozwalający na wpłynięcie do atolu łodziom podwodnym. Jeśli wejdziecie na Google Earth to z kosmosu świetnie to widać.
Na północ od niego znajdziecie śliczną Long Beach. Urokliwa plaża, na której niestety w sezonie jest po prostu tłoczno. A w okolicach południa przy brzegu cumuje od kilku do kilkunastu dużych łodzi motorowych. Mimo to naprawdę warto tu przypłynąć i spędzić chociaż dwie godziny by rozkoszować się widokami.
Niebiańskie plaże Mikronezji
Plaża na Long Beach przy odpływie, długa, piaszczysta, urokliwaJeśli chcecie znaleźć spokojną plażę z dala od ludzi, gdzie jest równie urokliwie i ale totalnie cicho to koniecznie wybierzcie się na Ulong Island. Patrząc od strony Koror, to jakaś godzina drogi motorówką na południowy-zachód. Miejscowy nie ma co tłumaczyć. Swoje wyspy znają jak własną kieszeń. Czasem przypływają tutaj łodzie z nurkami i osobami snurkującymi, cumują raczej z dala od wyspy a poza tym jest spokojnie i nie ma żywej duszy.
Jeśli będziecie na Palau wybierzcie się też koniecznie na Milky Way. Niezależnie od pory dnia będzie tu tłoczno. To kolejna malownicza zatoka otoczona skałami. Na jej dnie znajdują się glinki, które podobno działają odmładzająco na skórę.
Próbowaliśmy – nic się nie zmieniło. Jak było tak jest, Dorotka dalej ładna a ze mną niestety gorzej :).
Na głównej wyspie
Jeśli wrócicie na wyspę główną warto również tutaj poszukać pięknych plaż by po prostu po ciągłej wędrówce poleniuchować.
Jak już pisaliśmy we wcześniejszych postach na głównej wyspie warto wypożyczyć auto lub wybrać się na stopa ( wszyscy chętnie podwożą) na drugi koniec wyspy.
Na północy znaleźć można głazy przypominające te z Wyspy Wielkanocnej, niedaleko wodospady i rzeka z krokodylami a po drodze oddalony od miasta pałac Prezydenta Palau.
Smaki Palau
Nie samym podróżowanie człowiek żyje, więc warto też wspomnieć o czymś bliższym ciału czyli o kuchni. Palau, jest republiką stowarzyszoną ze Stanami Zjednoczonymi. Oczywiście widoczne są wpływy kuchni amerykańskiej w postaci barów z burgerami. Mieszają się tu jednak wpływy Azji, Tajlandii, pobliskich Filipin i Japonii. Dlatego przy głównej ulicy spokojnie zjecie za kilka dolarów pattaja czy ostrą zupę.
Interesujący bar Drop Off
Zdecydowanie możemy również polecić Bar Drop Off, znajdujący na Malakal Island, do którego oczywiście prowadzi Main Street. Bar z burgerami z tuńczykiem, sashimi, piwem i lokalnymi smakołykami. Wszystko w rozsądnych cenach.
Pyszne Tori Tori
Żałujemy, że dopiero na koniec odkryliśmy Tori Tori. Japońska restauracja sushi mieszcząca się przy głównej ulicy niedaleko centrum handlowego. Świetne jedzenie, super ekipa. Dobrze, że udało nam się chociaż raz spróbować japońskiej kuchni w ich wydaniu. Naprawdę robiła wrażenie.
Sytuacje z błędami w liniach lotniczych będą się pewnie powtarzały, więc jeśli traficie na dobrą okazję nie zastanawiajcie się dwa razy. Najdroższe na Palau są bilety lotnicze. Na samej wyspie da się naprawdę spokojnie przeżyć niskobudżetowo. A wrażenie jak z reklamy jednej z kart płatniczych – bezcenne.
Jeśli spodobał Ci się ten post i uważasz go za przydatny, udostępnij go, może przyda się innym.
Pozostałe relacje z Palau
Zobacz nasz pozostałe posty z podróży na Palau
- Nurkowanie na Palau – filmowa relacja
- Nurkowanie na Palau – relacja tekstowa
- Wynajem samochodu na Palau
[…] spodobała Ci się ta historia, polecamy tekst – Palau – 3xM – Mikronezja, Marihuana, Moc a także Nurkowanie na Palau, które jest jedną z największych atrakcji archipelagu oraz film z […]
[…] Palau i zwiedzaniu części nawodnej pisaliśmy już co nieco wcześniej w tekście 3xM czyli Mikronezja, marihuana, moc, ale warto pamiętać, że to archipelag, który składa się z ponad 250 wysp i jest położony […]