Spis treści:
Polecane miejsca i smaki w Usteckim Kraju
Wiecie, że nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie napisali tekstu z hasłem „Czechy Północne – co zjeść”. Tym bardziej, że oprócz czeskich klasyków trafiliśmy w Usteckim Kraju, na kilka miejsc, gdzie można dobrze zjeść o poranku i wieczorem.
Oczywiście w tym tekście nie zabraknie również tego z czym kojarzą nam się Czechy czyli dobrego piwa.
Odwiedziliśmy przecież region, który słynie z dobrego piwa, uprawy chmielu i największych magazynów chmielu na świecie, a wszystko to znajduje się w Żatecu.
Czechy Północne co zjeść – mapa polecanych miejsc
Czechy Północne – co zjeść i wypić w Ujściu nad Łabą?
Stolica Usteckiego Kraju, ma do zaoferowania wiele jeśli oczywiście mamy czas i jesteśmy ciekawi smaków. W Ujściu nad Łabą sprawdziliśmy dwa polecane miejsca.
Jakie miejsca sprawdziliśmy w Ujściu nad Łabą?
Pivovar na Rychte
Pivovar na Rychte to stary ustecki browar, który wciąż działa, a jednocześnie znajduje się w nim hotel. Spaliśmy tu, było dobrze, wygodnie, świetne śniadania i możemy polecić to miejsce z czystym sumieniem.
W Pivovar na Rychte warzy się piwo metodą 2-zacierową z wykorzystaniem klasycznej technologii tzw. dekokcji czyli gotowania zacieru. Trwa to około 12 godzin.
Fermentacja odbywa w piwnicach, w dwóch zamkniętych zbiornikach fermentacyjnych przez okres 6-9 dni. Po tym czasie okresie piwo przepompowywane jest do 6 tanków lagerowych, gdzie dojrzewa przez 1 miesiąc (niektóre piwa specjalne i mocniejsze nawet dłużej). Następnie trafia do zbiorników ciśnieniowych, z których podawane jest bezpośrednio do spożycia. I czeka na gości takich jak chociażby my 😁.
Spróbowaliśmy piwo svetle czyli jasne i ciemne. Obydwa świetne, a po frekwencji w lokalu ( brakowało wolnych stolików) mogliśmy sądzić, że to miejsce lubiane.
W Pivovar na Rychte próbowaliśmy też dwóch czeskich specjałów.
Tatarak z czosnkiem i grzankami
To tatar wołowy podawany z bardzo podobnymi dodatkami jak w Polsce, z tą może różnicą, że nie ma marynowanych grzybków. Jednak największą ciekawostką jest to, że do tatara serwowane są grzanki smażone na smalcu i ząbki surowego czosnku.
Pierwszy raz nie wiedzieliśmy co począć z grzanką i czosnkiem. Nasi obserwatorzy z Instagrama szybko pomogli nam i wyjaśnili, że czosnek wciera się w grzanki i tym zagryza doprawionego tatara lub tatara można na grzance rozłożyć. I to zestawienie było świetne.
Zupa gulaszowa
Klasyczna zupa gulaszowa z wołowiną, ziemniaczkami, czosnkiem, majerankiem i siekaną pietruszką. Czosnek pojawia się w wielu czeskich potrawach, których próbowaliśmy również później i nam to bardzo pasuje.
Gulasz i wszystkie jego wariacje wywodzą się z kuchni cesarstwa austro-węgierskiego, które kojarzy nam się z tradycyjną kuchnią Węgier. Jednak jest on niezwykle popularny także w całych Czechach.
Obydwa dania czyli tatar jak i zupa były trafione w dziesiątkę.
Ceny:
- tatarak – 259 koron
- zupa gulaszowa – 79 koron
Pałac Vetruse
Drugim miejscem w Ujściu nad Łabą, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę był Pałac Vetruse. Więcej pisaliśmy o nim w tekście:
Vetruse to obecnie hotel i świetna restauracja, gdzie zatrzymaliśmy się na deser i kawę, ale spokojnie można tu zamówić też coś do zjedzenia. Spróbowaliśmy ich typowego deseru jakim jest tort Sachera z bitą śmietaną.
Ceny:
- tort sachera – 120 koron
- kawa – 55 koron
Litomierzyce – gdzie i co zjeść?
W Litomierzycach spędziliśmy najwięcej dni podczas pobytu w Kraju Usteckim w Czechach Północnych. Dzięki temu, możemy najwięcej napisać o tym mieście, które szczególnie przypadło nam do gustu.
Śniadanie w Litomierzycach
Zacznijmy od poranka i śniadania. Chociaż nasz apartament miał dobrze wyposażoną kuchnię to jednak lubimy w nowych miejsc jeść na mieście, bo tak lepiej możemy je poznać. Miejscowi poleciliśmy nam na śniadanie knajpkę serwującą włoskie śniadania na bazie czeskiego pieczywa.
Leonardo
Leonardo znajduje się po przekątnej od naszego apartamentu, zlokalizowanego obok Muzeum. Ich hasłem rozpoznawczym jest „Nie tylko cukiernia”, bo przede wszystkim serwują desery i rzemieślnicze lody. Ale jak zaraz zobaczycie – nie tylko. Nas interesowały głównie śniadanie, które próbowaliśmy przez trzy dni, więc zrobiliśmy niezły przegląd starając się za każdym razem zamawiać coś innego.
Zaczęliśmy od omleta z cheddarem, pomidorkami cherry, prosciutto i kaparami. Do tego obowiązkowo podawane jest pieczywo.
Kawę ściągają z lokalnej palarni w Parmie i jest to świetna mieszanka arabiki i robusty. Drugie z naszych dań to były trzy jajka z burattą.
Kolejnego dnia zamówiliśmy jajko po benedyktyńsku i ciabattę z burattą i pomidorkami cherry.
Ostatniego dnia w oko wpadła buratta w otoczeniu rukoli, pomidorków cherry i suszonych pomidorów z pieczywem i jak zawsze do tego kawa.
Pamiętamy też wyśmienity piernik, w który można wchodzić jak złoto. I jeszcze do kawy wjechał pyszny croissant.
Ceny ( nie wszystkie pamiętamy ):
- omlet z cheddarem – 129 koron
- trzy jajka z burattą 129 koron
- kawa americano – 45 koron
- croissant maślany – 35 koron
Radnićni Sklipek
Internet polecał i miejscowi również tę knajpkę, do której wejście jest w podcieniach kamienicy, obok Domu pod Kalichem, gdzie obecnie znajduje się Urząd Miasta Litomierzyce. Na zewnątrz mają sympatyczny ogródek letni, ale wieczorem klimatycznie jest też w podziemiach. Radnićni Sklipek to miejsce dobre na obiad, kolację, ale też na coś słodkiego. Co dwa tygodnie, w weekendy serwują duży wybór owoców morza i jeśli traficie w ten dzień polecamy spróbować. My natomiast chcieliśmy sprawdzić lokalne przysmaki więc nasz wybór był nieco inny.
Na pierwszy ogień poszła kulajda. To kremowa zupa koperkowa. Coś dla fanów koperku, do których się zaliczamy.
A później królowa czeskich zup.
Česneková polévka – zupa czosnkowa czeska
Obiecaliśmy sobie, że będąc w Czechach musimy znów spróbować zupę czosnkową, która jest dla nas jednym z ulubionych klasyków kuchni czeskiej. W zasadzie to idealne danie na chłodniejsze dni, a że wieczory na przełomie kwietnia i maja najcieplejsze nie były, ta zupa nam się po prostu należała.
Obowiązkowo z chrupiącymi grzankami, szatkowaną natką pietruszki i tartym serem.
Na drugie poszaleliśmy, bo wybraliśmy udziec jagnięcy z czosnkiem, rozmarynem i szpinakiem.
A także wątróbkę z ziemniakami, z palonym masłem i szklistą cebulką. Do tego butelkę lokalnego wina Muller Thrurgau z oddalonej o 7 km od Litomierzyc, świetnej winnicy Żernosecky Viniarstvi.
O winach Usteckiego Kraju nie będziemy się tu już rozwodzić, bo pisaliśmy o nich w tekście:
Najedliśmy się po kokardkę, ale i tak skusiły nas racuchy z jagodami i niewiarygodnie pyszną, wiejską bitą śmietaną.
Były tak pysznie, że wróciliśmy do nich kolejnego dnia, gdy przysiedliśmy już na świeżym powietrzu w ogródku. I zamówiliśmy dodatkowo tatara.
Ceny:
- świeża kulajda – zupa koperkowa – 69 koron
- zupa czosnkowa – 69 koron
- udziec jagnięcy – 445 koron
- wątróbka z ziemniaczkami z palonym masłem – 245 koron
- butelka Muller Thurgau – 260 koron
- racuchy z jagodami i bitą śmietaną – 115 koron
- espresso – 45 koron
Radnićni Sklipek – to miejsce zdecydowanie polecamy. Świetna kuchnia i miła obsługa.
Biskupsky Pivovar u św. Stepana w Litomierzycach
W Czechach nic nas nie zdziwi. Nawet to, że biskupstwo litomierzyckie wspólnie z miastem otworzy w 2015 roku swój browar i będzie warzyć naprawdę zacne piwa.
Wpadliśmy tu dzięki poleceniu lokalsów, za co jesteśmy im niezmiernie wdzięczni. Biskupsky Pivovar, to hotel, restauracja i browar w jednym.
Próbowaliśmy tu Stepana i Dukana.
Piwa są świetnie opisane, w przeciwieństwie do produktów koncernowych. Wiemy co chcemy wybrać i czy będzie nam smakować. Nam smakowało.
Chovanecek – czeski prsut
Gdy pierwszy raz usłyszeliśmy o czeskim prsucie, myśleliśmy, że się przesłyszeliśmy. Bo prsut to produkt znany nam z Czarnogóry. Kto czytał nasze posty to wie, że odwiedziliśmy tam najsłynniejszą prsutarę w Njegusi i podziwialiśmy jak robi się czarnogórskie suszone szynki.
Możecie o nich poczytać w tym tekście:
Tam wszystko robiła natura, suche górskie powietrze i olchowe drewno. W Czechach jest zdecydowanie nowocześniej. Szynki suszone są w komorach, gdzie specjalna aparatura utrzymuje odpowiednią wilgotność, temperaturę i natlenienie. Dlatego tak, bo zimy w Czechach są dużo bardziej zimne niż w Czarnogórze.
Prśut dojrzewa 18 miesięcy. Smakuje świetnie. Oprócz niego przygotowuje się 20 rodzajów suszonych wędlin z wieprzowiny, wołowiny i dziczyzny. Jesienią przyrządza się jagnięcinę.
My byliśmy pierwszymi Polakami, którzy trafili do Chovanecka we wsi Hlinna. Co ważne nie można tu przyjechać tak z marszu. Trzeba się wcześniej umówić.
Możecie dzwonić do Tomasa:
- Tomas Chovanecek
- +420-776-868-011
A jeśli nie chce się Wam lub nie macie czasu, ich produkty można też znaleźć w małym sklepiku w uliczce odchodzącej od rynku w Litomierzycach.
Wybór jest tak sami jak w Hlinnie, tyle tylko, że wszystko jest już zapakowane i przygotowane do drogi.
Czechy Północne co zjeść – Roudnice nad Łabą
Roudnice odwiedziliśmy z jednego powodu. Z powodu deseru, którego historia sięga czasów austrowęgierskich i ma szansę podbić serca tak jak podbiły serca Europy, francuskie makaroniki.
Dortletka – Patisserie & Cafe
Dortletka to beza sklejona specjalnym kremem kawowym, którym również jest smarowana po obwodzie, by na koniec zostać posypana mieszanką kawy i biszkoptów.
Produkcja prawdziwych Dortletek trwa 3 dni i jest wymagająca. Pierwszego dnia oddziela się żółtka od białek i zostawia w lodówce na jeden dzień, żeby się nieco zestarzały. Drugiego dnia ubija się je z cukrem, suszy i zostawia, żeby odpoczęły. Kremem napełnia się dopiero trzeciego dnia. A najlepsze i tak są czwartego, gdy już się nieco przegryzą. To dość słodki deser, ale wart bliższego poznania.
Podobnie jak włoska kawa Trucillo, która w tej kawiarni jest wyjątkowo pyszna. Oprócz Dortletki zamówiliśmy też inny czeski klasyk czyli Říp.
Pysznie to wszystko wygląda. Czas zacząć planować wizytę w tej okolicy 😉
Warto
Miałem niedawno okazję próbować zupę czosnkowa 🙂
Ta czeska jest rewelacja 💪
Ależ pyszny wpis! Od razu człowiek robi się głodny 🙂
Na głodno lepiej nie czytać🙈
Dortletka to coś dla mnie!
Bardzo ciekawa 😍
Jak to wszystko apetycznie wygląda!
Nie tylko wygląda😋
Ale to wszystko pysznie wygląda 🙂
I tak smakuje😍
Już wiem po co tam pojechać… Między innymi 😉
Nie wiedziałem, że Czesi mają tyle smakołyków