Spis treści:
Gdańsk – atrakcje na weekend
Dlaczego weekend w Gdańsku jest zawsze niezwykły? Bo możemy odwiedzać to miasto tysiąc razy a przy tysiąc pierwszym i tak trafimy na coś nowego, ciekawego co warto odwiedzić lub zobaczymy jak Gdańsk pięknie się zmienia. To jeden z powodów, dla których do Gdańska ciągle wracamy. A kolejne to takie, że po prostu lubimy to miasto, które otwarte jest na morze i świat. I zawsze ciepło nas wita dobrą pogodą.
A, że mamy w Gdańsku najlepszą rodzinę ever – która zawsze dzieli się z nami ciekawostkami, to każdy z tych wyjazdów uczył i uczy nas pięknej historii, nieoczywistych miejsc i kulinarnych ciekawostek.
No i morza, bo to ono gra tu pierwsze skrzypce. Po tych latach odwiedzania i poznawania Gdańska, przyszedł czas by napisać poradnik o tym jak spędzić weekend w Gdańsku.
Bo nie ma chyba drugiego takiego miasta w Polsce, gdzie rzeka i morze miałyby taki gigantyczny wpływ na jego rozwój.
Motława – najważniejsza rzeka Gdańska
Co zobaczyć wzdłuż Motławy?
Motława to dopływ Martwej Wisły i jednocześnie jedna z krótszych rzek w Polsce bo zaledwie 65 kilometrowa. Ale nie będzie przesady w tym jeśli powiemy, że dla Gdańska miała i ma znaczenie strategiczne. Nad Motławą budowano pierwsze gdańskie porty oraz bezcenną Wyspę Spichrzów. Rzeka zapewniała życie, rozwój i bogactwo średniowiecznego miasta.
Jak w wielu miastach w średniowieczu tak i w Gdańsku rzeka wyznaczała układ miasta, jego ulice i kierunki rozwoju. W Gdańsku wzdłuż Motławy powstał unikatowy ciąg dziewięciu Bram Wodnych chroniących miasto od strony wody a ulice biegły prostopadle do rzeki właśnie od owych bram. Warto je zwiedzić w Gdańsku, bo to ważny kawałek historii miasta. A deptak wzdłuż Motławy to idealne miejsce na spacer (nie w sezonie, bo wówczas są tłumy).
Brama Zielona
Najbardziej okazała z nich była Brama Zielona – jednocześnie najstarsza, która powstała w miejscu dawnej Bramy Kogi. Do jej budowy użyto holenderskiej cegły, służącej za balast na statkach z Amsterdamu. To też pierwszy z przykładów stylu, który cechuje Gdańsk – manieryzmu niderlandzkiego. Sąsiadujący z nią Most Zielony powstał z kamienia o zielonkawym odcieniu.
Brama Krowia
Pochodzenie nazwy nietrudno odgadnąć, tędy pędzono niegdyś krowy a dalej rozpoczyna się ulica Ogarna, gdzie hodowane były psy chroniące w nocy najcenniejsze dobra Wyspy Spichrzów. Na ulicy Ogarnej 95 urodził się wynalazca termometru rtęciowego i skali temperatur – Gabriel Farenheit.
Brama Chlebnicka
Idąc dalej wzdłuż Motławy w stronę dawnego zamku krzyżackiego, zatrzymaliśmy się przy Bramie Chlebnickiej, której szczyt zdobi pierwszy herb Gdańska, z dwoma krzyżami ale jeszcze bez korony.
Brama Mariacka
Nie trzeba wielkiej filozofii by domyślić się gdzie prowadzi ulica za bramą – do Bazyliki Mariackiej. A sama brama jest o tyle ciekawa, że z jednej strony ma herby Prus, Rzeczypospolitej i Gdańska.
A z drugiej herb Gdańska w złocie z krzyżami i koroną.
Brama Żuraw
Obok bramy Zielonej najbardziej znana, będąca symbolem Gdańska. To jednocześnie jeden z największych zachowanych dźwigów portowych średniowiecznej Europy. A także część Narodowego Muzeum Morskiego.
Brama Straganiarska
Piękna gotycka brama, zdobiona podobnie jak Mariacka herbami Prus, Polski i Gdańska. Po wojnie przeznaczona na mieszkania, z których korzystał również słynny polski aktor Zbigniew Cebulski, gdy występował w Teatrze Wybrzeże.
Pozostałe Bramy to:
- Stągiewna
- Św. Ducha
- Świętojańska
Bramy murów
Warto wyskoczyć też z Głównego miasta by zobaczyć piękne bramy murów, które powstały w czasach gdy Rzeczpospolita była w konflikcie ze Szwecją. Brama Wyżynna jest w okolicach Targu Węglowego i Muzeum Bursztynów. Polecamy też Bramę Nizinną, która powstała w wałach bastionów opływu Motławy.
Cztery dziewice i zespół bastionów opływu Motławy
Nam osobiście tłumy jakie pojawiają się w latem w Głównym Mieście absolutnie nie przeszkadzają ale jeśli ktoś chce na chwilę odetchnąć od ludzi to polecamy spacer, w kierunku ulicy Dolna Brama, która kończy się właśnie Bramą Nizinną. W lewo od niej biegnie piękna trasa spacerowa i rowerowa prowadząca aż do Wyspy Sobieszewskiej.
Tutaj zobaczymy bastiony Opływu Motławy, wśród nich Kamienną Śluzę a na niej stożkowe budowle uniemożliwiające przejście po murach grodzi, zwane też żartobliwe Czterema Dziewicami z powodu rzekomej niedostępności.
Na śluzie znajduje się historyczny wodowskaz z 1829 roku gdy z powodu zatoru kry Gdańsk był przez dwa tygodnie zalany do wysokości drugiego piętra domów.
Miasto było zalewane wielokrotnie a jedno z największych podtopień miało miejsce w 1540 roku gdy zalana Wyspa Spichrzów znajdowała się pod wodą przez dwa tygodnie.
Wyspa Spichrzów
Jak wygląda dawniej i dziś Wyspa Spichrzów?
Historia Wyspy Spichrzów
Zamknij oczy i spróbuj przez chwilę wyobrazić sobie średniowieczny Gdańsk. Gwarne miasto, w którym był ruch jak w ulu. Do portów na Motławie dopływały statki z całej Europy. A do budowy tych statków często wykorzystywano wyjątkową Sosnę Taborską – cenny budulec, o którym całkiem niedawno pisaliśmy na blogu, pochodzący z Mazur Zachodnich zwanych Oberlandem.
Motława stanowiła krwioobieg tego organizmu, grzebieniowy system ulic biegnących do niej wraz z układem Bram Wodnych były szkieletem miasta a serce stanowiła Wyspa Spichrzów. Najważniejszy i najcenniejszy punkt, gdzie składowano wszystkie dobra przywożone na okrętach.
Pierwsze spichrze zaczęto budować około 1330 roku. W XVI wieku było ich już 340 a do XX wieku przetrwało około 300. Nie miały numerów a nazwy. A Wyspa miała za zadanie chronić skarby, które budowały potęgę hanzeatyckiego miasta. Dlatego obowiązywał tu absolutny zakaz palenia ognia i przebywania w nocy a przez Bramę Krowią spuszczano na noc psy, który miały chronić spichlerzy. W czasie wojny Wyspa została kompletnie zniszczona. Najcenniejszym zabytkiem dawnej Wyspy Spichrzów, który przetrwał są Stągwie Mleczne.
Wyspa Spichrzów obecnie
W ostatnich latach Wyspa Spichrzów podobnie jak w latach świetności Gdańska staje się centrum miasta. W zabudowie przypominającej dawne spichlerze znalazły miejsce hotele, apartamenty, restauracje, sky bary. Słowem rodzi się nowe centrum gastronomiczno, noclegowo, rozrywkowe szczególnie chętnie oblegane w wakacje.
Od strony Szafarni powstała piękna Marina Gdańsk,
naprzeciwko Bramy Mariackiej, właśnie uruchomiona nowa kładka obrotowa. My uwielbiamy Wyspę Spichrzów i jej klimat i bardzo lubimy tu wracać.
Odwiedzamy Stare Miasto – czy na pewno?
Jeśli myślisz, że spacerując po ulicy Długi Targ jesteś na Starym Mieście Gdańska to nic bardziej mylnego. Gdańsk praktycznie nie ma Starego Miasta, bo cała historyczna część obecnego Śródmieścia została zniszczona w czasie II wojny światowej.
Ale jeśli szukasz właściwej lokalizacji Starego Miasta to polecamy spacer w okolice Muzeum II Wojny Światowej oraz historycznego budynku Poczty Polskiej w Gdańsku, ofiarnie bronionego w pierwszych dniach kampanii wrześniowej.
Główne Miasto Gdańska
Co warto zobaczyć w Gdańsku?
No dobra – zabieramy Cię na krótki spacer po uliczkach Głównego Miasta, do miejsc, które odwiedzamy lub odwiedziliśmy ostatnio i są naszym zdaniem interesujące. Miejsc, gdzie urodzili się sławni ludzie, wiążą się z nimi niebanalne historie lub same w sobie są ciekawe.
Ciekawostki ulicy Św. Ducha
Na ulicy św. Ducha pod nr 111/113 urodził się Artur Shopenhauer, który później zamieszkał kilka budynków dalej. Na szczycie kamienicy, w której przyszedł na świat znajduje się żółw, który niegdyś w trakcie silnego wiatru machał łapami.
Kaplica Jana III Sobieskiego
Idąc dalej ulicą Św. Ducha dojdziemy do pierwszej katolickiej i jedynej barokowej Kaplicy w Gdańsku, sfinansowanej w części przez króla Jana III Sobieskiego.
Tuż za nią znajduje się Bazylika Mariacka, która do zakończenia II wojny światowej była świątynią ewangelicką.
Ul. Grobla
Ciekawostka dla ekofreaków. Miejski zielnik na ulicy Grobla IV totalnie nas zaskoczył. W bardzo dużych drewnianych skrzyniach umieszczonych na chodniku rosną poziomki, koper, rozmaryn, lawenda, mięta czy tymianek. Każdy może z tego korzystać powinien jednak dać coś od siebie czyli podlać i opielić z chwastów. Bo wiadomo, dobro wraca.
Krzywa Kamieniczka
Włoska Piza ma swoją Krzywą Wieżę a Gdańsk Krzywą Kamieniczkę. Znajduje się na rogu ulic Lawendowej i Świętojańskiej. Pewnie większość osób przechodzi obok niej i nie zauważa wyraźnego odchylenia linii okien w górnej części budynku. Jak to się stało? Niegdyś teren ten był podmokły, konstrukcje wznoszono na drewnianych palach, z których część po prostu osiadała. Kamienica zaczęła się przechylać wraz z nimi.
Stocznia Gdańska i Cesarska
Historia i teraźniejszość Stoczni Gdańskiej
Stocznia Gdańska to symbol a Cesarska to historia. W skrócie można powiedzieć, że przez 170 lat tereny stoczniowe przylegające do Starego Miasta i Martwej Wisły były niedostępne dla osób postronnych. Najpierw budowano tu U Booty dla floty cesarskiej. Po wojnie Stocznia Gdańska była jedną z najprężniej działających w tej części Europy, w której powstało około 1000 statków pełnomorskich a pierwszym z wybudowanych był rudowęglowiec Sołdek.
Ale to także symbol Solidarności oraz walki o wolność o czym kilka słów napiszemy dalej. Polecamy spacer z Głównego Miasta wzdłuż brzegów Motławy. Gdy miniesz zwodzoną kładkę dla pieszych po prawej i Muzeum II Wojny Światowej po lewej wejdziesz na tereny dawnej Stoczni Cesarskiej.
Przy Motławie można zobaczyć instalacje robotów wychodzących z wody, których autorem jest Czesław Podleśny.
A także muralowe nawiązanie do czasów cesarskich czyli U Booty na jednej ze ścian slipu.
A jeszcze dalej zaczynają się stoczniowe zabudowania z czerwonej cegły.
Sala Anny Walentynowicz
W pierwszym po prawej budynku, na ulicy Narzędziowców znajduje się sala pamięci Anny Walentynowicz – słynnej suwnicowej ze Stoczni Gdańskiej oraz mini muzeum PRL.
Polecamy rozmowę z opiekunką wystaw Panię Emilką, która historię PRL zna doskonale i pamięta wszystkie ważne momenty z życia Stoczni Gdańskiej.
Sala BHP – Stoczni Gdańskiej
Gdy skończysz oglądać wystawę poszukaj równoległej ulicy Popiełuszki, którą dojdziesz do sali BHP. W czasach Stoczni Cesarskiej mieścił się tu magazyn torped.
Ale budynek jest znany jako miejsce podpisania słynnych porozumień sierpniowych 31 sierpnia 1980 roku. Władze PRL zgodziły się w nich m.in. na powstanie nowych, samorządnych związków zawodowych.
Europejskie Centrum Solidarności
300 metrów dalej obok Pomnika Poległych Stoczniowców i Bramy Stoczni stoi budynek, którego wyjątkowej architektury nie da się nie zauważyć.
Koncepcja zakładała skrajną prostotę w nawiązaniu do celów i metod działania solidarnościowego. Ściany obłożone rdzawą blachą corten symbolizują stoczniowe kadłuby.
W ECS byliśmy pierwszy raz i przeżyliśmy ogromne wzruszenie. Może dlatego, że w czasach gdy powstawała Solidarność i zaczęły się przemiany byliśmy na tyle duzi, że rozumieliśmy co się wokół dzieje a później czynnie kibicowaliśmy zmianom.
Europejskie Centrum Solidarności w prosty i przejrzysty sposób opisuje czasy PRL oraz czasy Stoczni Gdańskiej. Polecamy wypożyczenie zestawu z przewodnikiem audio, który automatycznie przełącza się między poszczególnymi ekspozycjami i precyzyjnie przeprowadza nas po trudnej historii Polski.
Wystawa stała historii Solidarności i zmian w Europie
Powodem, dla którego chcieliśmy odwiedzić ECS jest wystawa stała poświęcona historii Solidarności oraz zmianom, jakie dokonały się pod jej wpływem w Europie Środkowej i Wschodniej. Gdy już kupisz bilet i odbierzesz swój audioprzewodnik polecamy przestawić się na tryb uważność. Bo w ECS każdy detal jest ważny i każdy ma znaczenie.
Ekspozycja zajmuje prawie 3000 m kw. na dwóch poziomach budynku. Rozmieszczona jest w siedmiu salach a jej zwiedzanie zajmuje około 2 godzin.
Zwiedzanie wystawy to jak czytanie ekscytującej prozy Zafona, w którą człowiek cały zanurza się i szuka znaczeń oraz odnośników.
Historię wydarzeń opowiada narrator ale też przedmioty, rękopisy, dokumenty i instalacje. Jedną z ważniejszych ekspozycji są tablice 21 postulatów strajku z Sierpnia ’80 z bramy Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
Jest suwnica, na której pracowała legendarna działaczka związkowa Anna Walentynowicz, przestrzelona kurtka Ludwika Piernickiego, 20-letniego stoczniowca, ofiary Grudnia ’70. Jest biurko biurko Jacka Kuronia, jednego z przywódców opozycji w czasach PRL i telefon, z którego przekazywał wiadomości do Radia Wolna Europa.
Łącznie prawie 1800 obiektów, które opowiadają niezwykłą historię zmian Polski i Europy końca XX wieku.
Nas wystawa autentycznie rozwaliła bo to również ważny kawałek naszego życia.
Ulica Elektryków – nowe chill miejsce w Gdańsku
Stocznia ma na tyle niepowtarzalny klimat, że w miejscu dawnych hal produkcyjnych powstają też nowe kultowe miejsca spotkań. Chociażby takie jak na Ulica Elektryków.
Wieczorem wpada się tu żeby posiedzieć, przegryźć i pogadać.
Dosłownie sto metrów dalej jeszcze lepsze miejsce to 100cznia. Fajny klimat, różnorodna kuchnia i miejsca na długie spotkania.
Gdzie zjeść w Gdańsku?
Restauracje w Gdańsku
Ale na lunch i kolację i tak mieliśmy w planie wrócić do Głównego Miasta. Jest tam co najmniej kilka miejsc, które znamy i polecamy.
Zafishowani
Restauracja położona tuż nad Motławą, z drugiej strony budynku znajduje się hotel Hanza. Nazwa Zafishowani zobowiązuje więc postanowiliśmy przetestować same dania rybne.
Śledź z marynowanym musem jabłkowym, sałatką z buraków i polnym krwawnikiem i nasturcją trafiony w dziesiątkę.
Podpasowała nam także zupa rybna wg gdańskiej receptury, z warzywami.
A już drugie dania to była petarda. Każdy jak zwykle zamówił coś innego, żeby można było się wymienić smakami. Jarek halibuta na pesto z czosnku niedźwiedziego z karmelizowaną marchewką i tłuczonymi ziemniakami ze szczypiorem.
Dorota jesiotra z Zielenicy na sosie z wędzonego koziego ser z assiette z buraków i marynowanym jabłkiem.
Obowiązkowo zostawiliśmy miejsce na deser. Bo czekała beza z kremem kawowym i świeżym owocami,
Sernik z koziego sera z domowymi lodami z buraków
i ciastko czekoladowe z marynowanymi jeżynami.
Jeśli na ryby to spokojnie wbijajcie do Zafishowanych, my tam jeszcze wrócimy.
Restauracja Filharmonia Bałtycka
Kolejnego dnia wpadliśmy na lunch na drugą stronę kładki, do Restauracji w Filharmonii Bałtyckiej. Słyszeliśmy dobre opinie o ich kociołku muli po burgundzku więc musieliśmy sprawdzić. Były pysznie a jeszcze lepiej z winem.
Dorota jak przystało na kulinarnego freaka musiała spróbować najdziwniejszej potrawy czyli byczych jąder z sosem z białej czekolady.
Warto dodać, że robią tam też pyszną focacię.
Ale Filharmonię polecamy przede wszystkim na mule.
Tygle
Na koniec zostawiliśmy sobie miejsce tuż obok hotelu. Na Wyspie Spichrzów od strony Motławy znajduje się niezwykle ciekawe bistro z klimatem i pomysłem, którym chwyciło nas za serce.
Tygle to knajpka z ideą last waste, gdzie prócz dobrego jedzenia dba się o zmniejszenie śladu węglowego. Dostawcy Tygle znajdują się w zasięgu około 100 km. Naczynia i logo projektowali gdańscy artyści. Ceramikę Michał Majchrowicz, logo Marta Płusa.
Musieliśmy sprawdzić jak filozofia przekłada się na smak. Chłodnik inny niż wszystkie na domowej kwaśnej śmietanie z roszponką, jarmużem, pieczarką portobello i grzybami szinoki okazał się czadowy.
Zupa rybna również gdańska bo z nalewką z bursztynu, szyjkami rakowymi, glonami, kawiorem, pomidorami i kaparami. Ciekawe zestawienie smaków.
Była też pyszna przystawka – śledź z chałką i majonezem rakowym z sałatką ziemniaczaną i ogórkiem małosolnym.
A na koniec szef kuchni – Krzysztof Gradzewicz – poczęstował nas rewelacyjnym talerzem wędlin. Wędzona na zimno szynka w soli bursztynowej czy schab w olchowo-bukowym drewnie dojrzewającym osiem tygodni.
Tygle to dowód na to o czym pisaliśmy na początku tego tekstu. Zawsze gdy wracasz do Gdańska coś Cię zaskoczy i dlatego warto tu wracać.
Gdzie spać w Gdańsku?
Jeden z polecanych noclegów w Gdańsku
Jako, że mieliśmy w zamiarze odwiedzenie opisanych wyżej miejsc, chcieliśmy być blisko centrum zdarzeń a do tego z pięknym widokiem.
Holiday Inn Gdańsk
Najlepszy do tego okazał się gdański Holiday Inn znajdujący się na skraju Wyspy Spichrzów.
Piękne i przestronne pokoje Holidaya są tak zaprojektowane, że roztacza się z nich bajeczny widok na Motławę
a wieczorem polecamy wizytę w jednym z lepszym Sky Barów w tej części Gdańska. Widok na Motławę, Bazylikę i Główne Miasto o zachodzie słońca – bezcenny.
Holiday często ma fajne promki więc spokojnie możesz w nim znaleźć coś dla siebie.
A jeśli nie odpowiada Ci ta lokalizacja to polecamy hotele z mapy poniżej.
Miejsca, które odwiedziliśmy w Gdańsku i które polecamy
Wszystkie opisane przez nas miejsca znajdziesz na tej mapie wraz opisami poszczególnych lokalizacji z Google.
Powinniśmy oczywiście jeszcze wspomnieć o obowiązkowym odwiedzeniu Muzeum II Wojny Światowej
czy Westerplatte
ale z weekendu zrobiłby się tydzień. Chociaż i tydzień w Gdańsku nie byłby nudny. Co do tego nie mamy wątpliwości.
Film Trójmiasto wakacyjnie
Polecamy też nasz zrealizowany rok wcześniej klip poświęcony Trójmiastu, który podobnie jak inne filmy możesz znaleźć na naszym kanale na Youtube.
A byliście na tarasie widokowym w Olivia Star? Co za panorama miasta!
Byliśmy ale nie tym razem. w sumie wszystkie odwiedziliśmy, w Puro też.
A relacja super?
Dzięki
Ale czytania.. A jak wciąga! Wiele ciekawostek. Na prawde bardzo dobrze napisany i otwierający oczy na Gdańsk. Pozdrawiam
Rewelacyjny wpis, podziwiam za rzetelność i lekkie pióro 🙂 Na pewno przydatny, jeśli ktoś chce się wybrać do Gdańska.
Dzięki, opisaliśmy wszystko z własnego doświadczenia i wielokrotnych pobytów więc wydaje nam się, że może się przydać
[…] Weekend w Gdańsku – 10 rzeczy które warto wiedzieć […]
[…] Weekend w Gdańsku – 10 rzeczy, które warto wiedzieć […]
Znalazłam ostatnio bardzo ciekawy film na temat Stoczni Gdańskiej. Bardzo mi się spodobał