Nurkowa wigilia to spotkanie, na które czekamy chyba cały rok. Bo nurkowie wpadają na niebanalne pomysły. Chociażby takie by zorganizować wspólne, przedświąteczne spotkanie i podzielić się opłatkiem. Nurkowa wigilia to także okazja by nieco posprzątać w swoim jeziorze
Ale, ale… tak naprawdę to niejako mała, świecka tradycja, że nurkowie z Olsztyna spotykają się w wigilię Wigilii by połamać się opłatkiem, życzyć sobie tylu zejść co wyjść bo nurkowanie to z jednej strony bardzo przyjemna ale czasem niebezpieczna forma rekreacji.
Niektórzy „kozacy” nurkuję w mokrych skafandrach, co przy wodzie o temp. 1 st. jest nie lada wyczynem.
Więc jak już wszyscy wszystkich wyściskają, życzą zdrowia, pomyślności, lepszego sprzętu i fajnych nurkowań czas by zejść pod wodę. Rozpoczyna się zwyczajowa odprawa
Oczywiście oprócz nas dokumentację prowadzi co najmniej kilku nurków, którzy kochają podwodną fotografię i filmowanie.
I podczas takiej odprawy okazuje się nagle, że Ci, którzy zaplanowali urwanie się ze świątecznych porządków – mogą zaangażować się w…
Świąteczne sprzątanie nurkowiska nad jeziorem Ukiel
Sprzątanie nurkowiska i jeziora to również już tradycja. Takie sprzątania odbywają się zwykle wiosną i jesienią i są organizowane przez wszystkie olsztyńskie bazy nurkowe. Niestety nurkowie nie sprzątają po sobie bo zwykle zbierają to co przywiozą ale po wędkarzach, którzy puszki po piwie i zanęcie wrzucają do wody lub w nabrzeżne krzaki bo tam.. nie widać.
Dla nurków takie działania to połączenie przyjemnego z pożytecznym, bo z jednej strony jest nurkowanie a przy okazji sprzątanie ulubionego i najbardziej obnurkowanego akwenu w okolicy.
A pod wodą jest już iście zimowo. W tzw. litoralu czyli przybrzeżnej strefie jeziora obumarłe rośliny czekają na przetrwanie zimy i kolejny sezon kiedy z jeszcze większą siłą będą mogły rozwinąć się.
Woda ma 1-2 stopnie Celsjusza więc ryby przenoszą się o tej porze roku w głębsze części jeziora gdzie panują stałe temperatury wyższe niż na głębokości kilku metrów. Tym większe było nasze zaskoczenie gdy na pięciu metrach zobaczyliśmy to…
Ławicę małych okoni, które chyba urwały się starszyźnie lub zapomniały jaka jest pora roku i to nie czas na żerowanie.
Pod wodą atmosfera świąteczna 🙂
Lekki freestyle panował również pod wodą mimo, że święta jeszcze się nie rozpoczęły.
Nurkowanie okazało się bardzo udane. Widoczność o tej porze roku jest lepiej niż zadowalająca. Jedynie krótkie dni i ciągłe zachmurzenie robią swoje. Już na dziesięciu metrach jest tak ciemno, że bez latarki trudno cokolwiek zobaczyć.
Nurkowy sezon nie kończy się jednak tylko zmienia. Teraz pozostało czekać na lód.
Zatem do zobaczenia pod lodem komu po drodze.
Zobacz też inny tekst: Bez tego jednego wydarzenia nie wyobrażamy sobie Wigilii.