Wigilia to taki szczególny czas gdy spotykamy się z najbliższymi, rodziną, znajomymi czy przyjaciółmi. Z tymi, z którymi lubimy się spotykać. W gronie, których czujemy się po prostu dobrze. No dobra to brzmi jak idylla ale wiecie, że nie zawsze tak jest. Czasem z rodziną lepiej wychodzi się na obrazku. Podobno przysłowia mądrością narodu i coś na pewno jest w tym – Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Z Wigilią jest podobnie. Jak się do niej przygotujesz taką będziesz miał.
Co roku słyszę słowa Doroty
Faceci zawsze przed Świętami wymyślą coś takiego by na cały dzień zniknąć z domu.
W każdym pomówieniu jest ziarnko prawdy ale …
- po pierwsze nie tylko faceci w tym czasie znikają ( dziewczyny też 🙂 )
- a po drugie milej jest gdy faceci nie muszą tylko oglądać własnych, smętnych nieco twarzy
Nurkowa Wigilia w Olsztynie
Co roku dzień przed Wigilią czyli w taką Wigilię Wigilii, nad Jeziorem Krzywym w Olsztynie spotykają się nurkowie ze wszystkich olsztyńskich baz i klubów. Bo to czas gdy wszystko żale i rozterki idą w kąt. To czas gdy można się spotkać z ludźmi, którzy mają wspólną pasję i nurkują nie tylko by zaliczyć kolejny rekord głębokości ale pobyć w innym świecie i nacieszyć się jego pięknem.
Nurkowa Wigilia więc jest także obowiązkowo Mikołaj,
to także opłatek, którym wszyscy dzielą się przed zejściem do wody.
A czego się życzy nurkom?
Tyle samo zejść co i wyjść. Niby proste ale to im głębiej się schodzi tym nie zawsze oczywiste stają się wyjścia.
Po opłatku oczywiście jest nurkowanie.
I parę małych zaskoczeń. Po pierwsze o tej porze roku, na pięciu metrach głębokości można jeszcze spotkać okonie.
Po drugie na 10 metrach kręcą się raki.
A po trzecie o dziwo są jeszcze żywe, zielone rośliny. Płytko bo na około 2-3 metrach ale są.
A poza tym zimowe nurkowania to właściwie podziwianie podwodnej pustyni. Ale pomijając takie kwestie to także czas gdy widoczność jest całkiem niezła i zawsze można potrenować umiejętności i sprawdzić się w innych warunkach. Bo nigdy nie ma dwóch takich samych nurkowań.
A tak naprawdę dobrze jest spotkać miłe, znajome gęby, które czują tego samego bluesa. Po przecież o to w tym wszystkim chodzi.
Wszystkim nurkom i nurom życzymy tylu samo zejść pod wodę co wyjść, stopy wody pod kilem ( czy jakoś tak ), powietrza w tankach bez holzgazu 🙂 i ogólnie samych miłych wrażeń.
Możesz też zobaczyć jak wyglądało Boże Narodzenie u olsztyńskich nurków w 2017 roku.
Nie wiedziałem, że nurkujecie 😮 jak podoba Wam się ten sport? Miałem okazje raz ale chętnie bym powtórzył
Jarek nurkuje od 12 lat. Głównie z powodu fotografii podwodnej. Dwanaście lat czyli podoba się :). Polecamy gorąco. W każdym miejscu można znaleźć coś ciekawego
[…] Zobacz też inny tekst: Bez tego jednego wydarzenia nie wyobrażamy sobie Wigilii. […]