Spis treści:
Gdyby skrzynki na listy umiały mówić, mogłyby opowiedzieć niejedną ciekawą historię. Taką jak ta o życiu i pasji Pana Zbyszka, o jego wytrwałości, pomysłowości i wiecznym optymizmie. A skrzynka na listy z Warmii lepiej znana jako Skrzyneczka z Warmii jest jego ukochanym dzieckiem.
Ale o tym później. Najlepsze jest to, że by go poznać nie musieliśmy szukać daleko. I kolejny raz sprawdziła się nasza teza, że ciekawe historie leżą na ulicy. Prawie… na sąsiedniej ulicy. Tam zrodziła się Skrzyneczka z Warmii.
Dlaczego? Bo życie Pana Zbyszka to totalny rollercoster. Z wykształcenia jest biotechnologiem po ochronie wód. Dawno temu pracował w swoim zawodzie. Był na tyle dobry, że odkrył go i oczywiście zaproponował pracę, nie kto inny tylko znany kierowca rajdowy Sobiesław Zasada. Później trafił do włoskiej firmy odzieżowej i piął się po szczeblach kariery.
Wszystko szło dobrze aż do momentu wypadku. Staranował go inny kierowca który uciekł. Pan Zbyszek pół roku wracał do zdrowia. Stracił pracę. Był bezrobotny ale nie siedział w domu topiąc smutki przy butelce, tylko szukał swojej szansy. Nauczył się pracy kowalskiej, spawalniczej, budowy ogrodzeń. Z ogłoszenia znalazł nową pracę ale po jakimś czasie zakład upadł. Za to sąsiad potrzebował nowego płotu a Pan Zbyszek miał już umiejętności i sprzęt. Podjął się pracy, została tylko stara skrzynka na listy. W prezencie zrobił mu nową – właśnie w kształcie tornistra.
Ojciec jaki bajer !?
To były pierwsze słowa gdy Łukasz Smyk – syn Pana Zbyszka zobaczył efekty pracy. Łukasz wybierał się na parapetówkę do kolegi, potrzebował prezentu do nowego domu a ten wydał mu się idealnym. Miał przeczucie. A żeby wesprzeć bezrobotnego ojca zamówił od razu dwadzieścia sztuk. I okazało się, że trafił w dziesiątkę. Prace Pana Zbyszka sprzedały się na pniu.
Po jakimś czasie Pan Łukasz wrócił do domu i oznajmił – ” Tata zostaw te ogrodzenia bierz się za skrzynki”.
Skrzynka na listy z Warmii
Sprawy potoczyły się błyskawicznie. Pan Łukasz założył firmę. Zatrudnił Tatę, który zaczął dopracowywać swój pocztowy tornister.
Pojawiły się oczywiście zamówienia z Polski i Niemiec. Wzory z jednym paskiem, dwoma, z tubą na gazety i bez. Każdemu wedle życzenia. Do wyboru do koloru.
Pan Zbyszek szybko doszedł do wniosku, że najlepiej będzie opracować każdy z elementów, opatentować, zamawiać osobno a później składać jak klocki Lego. To sprawia, że elementy skrzynek są świetnie wykonane i bardzo dobrze zabezpieczone przed korozją.
Pan Zbyszek zajmuje się złożeniem całości, wykończeniami, malowaniem i fantazyjnymi zagięciami, które sprawiają, ze każda skrzynka jest niepowtarzalna.
Początki sukcesu Skrzyneczek z Warmii
W 2013 roku gdy z z całą rodziną ze swoimi Skrzyneczkami ruszyli na Jarmark Dominikański do Gdańska, nikt nie spodziewał się, że odniosą sukces. Pierwsze dobre komentarze dostali od ochroniarzy, którzy w nocy pilnują kramów. Gdy zobaczyli skrzynki, stwierdzili – Zakasujecie cały Jarmak. i nie pomylili się. Ręcznie wykonywane skrzynki na listy z Warmii stały się hitem. W Gdańsku chyba podobnie jak w większości polskich miast poszukiwano rękodzieła, autentycznych, rzemieślniczych cacuszek, które mogą praktycznie służyć na co dzień i jednocześnie cieszyć oko.
O pomysłodawcy i jego skrzyneczkach powstały relacje telewizyjne. Gazeta Wyborcza dwukrotnie w 2013 i 2016 pisała prezentując pasję Pana Zbyszka.
Teraz Pan Zbyszek co roku jest niemal honorowym gościem Jarmarku na ul. Grobla 1, w stoisku nr 36. A Skrzyneczki? Skrzyneczki fruwają po całym świecie. W Grecji sprzedają się głównie niebieskie. Właśnie taką zamówiono do greckiej ambasady. W Skandynawii czerwone. Ale zamówienia spływają również z Australii, Stanów Zjednoczonych, Meksyku czy Kanady.
Można ich śledzić na Skrzyneczka z Warmii na Facebooku a także na ich stronie internetowej Skrzyneczka z Warmii.
Podobna skrzyneczka pojechała do greckiej ambasady
Życzę samych dobrych wiadomości
Na Jarmarku Dominikańskim zaprzyjaźnili się z Wojciechem Cejrowskim, który chodził przez kilka dni koło Skrzyneczek aż stwierdził – Macie same brązy a ja bym chciał kolorową – żółtą. Pan Zbyszek zostawił żonę, stoisko i wrócił do Olsztyna. Przemalował i podarował. Cejrowski w rewanżu przekazał książkę z dedykacją – „Życzę samych dobrych wiadomości”
Chwilę po ich pierwszym Jarmarku w Olsztynie pojawił się człowiek, który zauważył skrzyneczki. Zapytał czy jeszcze je mają. Okazało się, że ma galerię w Hamburgu. Wziął wszystko i od tej pory, co miesiąc sto Skrzyneczek jedzie do Niemiec. Później wyszło na jaw, że Skrzyneczki po prostu budzą wspomnienia. Skandynawie, Niemcy ale i starsi Polacy doskonale pamiętają swoje tornistry i ich żywe podobieństwo ze Skrzyneczkami.
Nagrody
Ostatnio Państwo Smyk otrzymali prawo do używania znaku Produkt Warmia i Mazury – co tylko potwierdza regionalny charakter Skrzyneczek.
Sami przekonaliśmy się, że Skrzyneczki to tak naprawdę rodzinna pasja. Pani Sylwia – żona Pana Zbyszka prowadzi stronę internetową i Facebooka,
Łukasz zarządza biznesem a Pan Zbyszek może oddawać się swojej miłości tworzenia małych dzieł sztuki. Idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym. W Skrzyneczkach zawarte jest serce ich twórcy oraz pozytywne emocje.
Jeśli spodobało się Wam to co tworzą odwiedźcie Olsztyn i Warmię. Więcej o tej pięknej krainie możesz dowiedzieć się z innego z naszych postów: