Spis treści:
Statyw Benro Rhino – podróżnicza nowinka w sam raz dla mnie
Statyw Benro Rhino o symbolu 14C to przedstawiciel nowej serii statywów podróżniczych znanej na wielu rynkach firmy.
Osobiście używam wielu jej produktów poczynając od plecaków fotograficznych po statywy. Prawie cztery ostatnie lata świat objeżdżał wraz ze mną dookoła ich statyw Benro Slim Travel, którego opis możesz znaleźć TUTAJ.
Przyszedł jednak czas na zmiany bo poprzez intensywne użytkowanie, nierzadko w bardzo trudnych warunkach dałem mu ostro w kość. Chyba za ostro. A i okazało się, że nie zawsze potrafimy współgrać w kwestii jego maksymalnej wysokości i mojego wzrostu.
Przed nowym statywem ( i głowicą) postawiłem więc nowe wymagania:
- waga w granicach 1 kg – 1,4 kg
- maksymalnie prosta konstrukcja
- maksymalna wysokość statywu dopasowana do mojego wzrostu (186 cm)
- płynna praca głowicy ułatwiająca filmowanie
Statyw Benro Slim Travel, który uwielbiałem przez lata i dalej bardzo lubię, niestety bywał zbyt niski, gdy byłem zmuszony nagrać samego siebie lub zrobić wspólną fotkę Dorotce i mnie wywołując zdalnie migawkę.
Podstawową zasadą w filmie ale i fotografii, którą cenię, jest bowiem by stosować perspektywę neutralną czyli by obiektyw znajdował się na wysokości oczu osoby fotografowanej. Zresztą zbyt niskie ustawienie aparatu nie raz wydobywa niekorzystne cechy dlatego neutralna wysokość bywa idealna. Choć przyznaję, że często szukam perspektywy w trawie lub na poziomie płytek chodnikowych (bo lubię) ale głównie w przypadku fotografii architektury.
Statyw Benro Rhino RHN14C – kilka detali technicznych
Sam statyw ma 156 centymetrów wysokości ale dodatkowe 7,5 centymetra daje głowica GX30, o której kilka słów napiszę w dalszej części posta. To nagle razem sprawia, że oś obiektywu melduje się na wysokości około 170 centymetrów, na której jest mój wzrok. I to już mi w zupełności wystarcza by łatwiej zajrzeć w wizjer aparatu a w razie potrzeby również przed nim stanąć.
Maksymalny udźwig statywu to 18 kilogramów co zdecydowanie przewyższa moje potrzeby ale oznacza zapas na wszelkie możliwe konfiguracje jakie mogą mi przyjść do głowy. Nogi można rozkładać niezależnie w każdym kierunku co bywa niezwykle przydatne szczególnie w górach. A do tego co jest już normą w większości statywów Benro, jedna z nóżek jest odkręcana i można z niej wykonać monopod w połączeniu z kolumną główną i głowicą.
Nogi składające się z czterech sekcji oznaczają mniej skręcania i rozkręcania. Odchylają się do tyłu co w moim przypadku ma ogromne znaczenie bo pozwala ograniczyć wielkość bagażu podróżnego. Minimalna wielkość jest wyższa niż Slim Travel, który osiągał 32 cm. 47,5 cm w przypadku Rhino to wciąż nie jest zbyt wiele na podróże. Spokojnie pozwala przytroczyć do każdego plecaka lecącego jako bagaż podręczny.
Ma poręczny pokrowiec ale raczej w moim przypadku wyląduje on na półce bo lubię wozić sam statyw.
Statyw jest wykonany z karbonu. Ma 4 sekcje, dzięki czemu mniej jest kręcenia ( uwierz, gdy się spieszysz to ma znaczenie ). Baza ma trzy gwinty montażowe 1/4″, do których można dokręcić akcesoria, chociażby telefon ze zdalnym wyzwalaniem migawki.
Nowością są wymienne kolce, które zimą można wkręcić w miejsce gumowych stopek by fotografować lub filmować na lodzie.
Głowica Benro GX30 – to dla mnie nowy wymiar filmowania
Głowica Benro GX30 to gigant, patrząc pod względem moich potrzeb. Jej udźwig to 30 kg (chyba nigdy tyle nie wykorzystam ale dobrze mieć zapas przy tak niewielkiej wadze sprzętu ). W standardzie dołączono do do niej płytkę montażową PU56. Ja używam Arca Swiss, z którym głowica jest kompatybilna. Więc płytka została odłożona na czarną godzinę, która zawsze może nadejść ?.
Po pierwsze głowica jest bardzo estetycznie i solidnie wykonana. Wyróżnia ją jedna cecha, które mnie od razu przekonała. To podwójny tryb panoramowania – (nie wiem dlaczego podwójny) ale w skrócie, gdy zwolnisz mały zacisk u podstawy głowicy (ten z lewej strony na dole zdjęcia, powyżej) można nią robić ruch 360 stopni, który jest bardzo płynny, bez szarpania co dla osób nie tylko fotografujących ale również filmujących ( jak ja ) ma znaczenie.
Głowica przechyla się też z horyzontu w pion o 90 stopni i bardzo łatwo i stabilnie blokuje.
Moja opinia na temat tego statywu Benro
Może to zabrzmieć głupio ale jeśli podróżujący fotograf ma jakieś marzenia to ten statyw okazał się ich ucieleśnieniem. Każdy kto dźwiga kilogramy sprzętu w górach czy też w ciepłym klimacie, przy temperaturze powyżej 30 stopni wie jak wszystko nagle waży więcej.
Waga ma znaczenie, chociaż 10 dkg w jedną czy drugą już nie robi takiej różnicy, gdy bierzemy pod uwagę to co daje sprzęt. A ten statyw w konfiguracji z tą głowicą wywołał duży uśmiech zadowolenia na mojej twarzy.
Lekkość zestawu, łatwość rozkładania i składania, stabilność, płynne filmowanie i pewne uchwyty wszystkich blokad głowicy to tylko niektóre z pozytywów, które mogę wymienić po pierwszym z nią obcowaniu.
Minusy? Na razie nie znalazłem, chociaż chciałoby się by był nieco mniejszy po złożeniu. Ale nie da się mieć wysokiego statywu i jednocześnie tak małego jak poprzedni Slim Travel. Więc to był absolutnie świadomy wybór.
I jeszcze muszę dodać, że dodatkowym argumentem na TAK jest 10-letnia gwarancja na ten sprzęt. Skoro producent jest pewny tych statywów i głowic to myślę, że mogę ufać jego niezawodności.
Gdzie można znaleźć ten statyw Benro z głowicą?
Mój statyw pochodzi z gdańskiego sklepu Foto-Technika, we współpracy, z którym powstał ten tekst. Ale opinia na jego temat jest wyłącznie moja własna. Skonfigurowałem go na bazie moich doświadczeń i potrzeb i trafiłem z nim w dziesiątkę.
Podrzucam więc linki jeśli zainteresujesz się tym sprzęt, który jest zdecydowanie godny polecenia:
Poradniki foto i recenzje
Częściej pisujemy o podróżach niż fotografii ale na naszym blogu mimo to znajdziesz więcej poradników o dobrych, fotograficznych miejscówkach, w Polsce i na świecie. Możesz znaleźć również recenzje innych używanych przez nas sprzętów.
Wszystko jest w tym dziale:
[…] Szalone walizki – Benro Rhino 14 C […]