Szakszuka to ulubione danie śniadaniowe Jarka. W zasadzie wszędzie gdzie jesteśmy w świecie a jest taka możliwość rano zamawiana jest szakszuka. Nie robiliśmy jej jednak w domu do momentu gdy nie zobaczyliśmy u Maryli czyli Addicted to Passion najprostszego przepisu ever na szybką, poranną szakszukę. I tak się zaczęło rozwijanie własnej wersji.
W normalnych warunkach szakszuka jest daniem nieco pracochłonnych dlatego najlepiej przygotowywać ją w weekend ale.. Jeśli przygotujesz poszczególne składniki, dzień wcześniej to rano jej przygotowanie będzie zdecydowanie krótsze. Najlepszą szakszukę testowaliśmy w Izraelu i odkryliśmy wersję z selerem naciowym i ciecierzycą zwanej też cieciorką. I taka też jest nasza wymarzona.
Skąd pochodzi szakszuka?
W dosłownym tłumaczeniu szakszuka to wielki bałagan. Bo gdy patrzy się na patelnię to ni mniej ni więcej bałagan przypomina. Danie z Bliskiego Wschodu, prawdopodobnie Tunezji lub Jemenu zostało przywiezione do Izraela wraz z przybyszami i zostało zaadoptowane jako ważny element kuchni izraelskiej. Obecnie można ją spotkać w karcie śniadaniowej wielu restauracji a polecanym przez nas miejscem jest mała knajpka na Caramel Market w Tel Awiwie.
Przepis na szakszukę dla dwojga
Składniki
- puszka pomidorów krojonych
- 1 cebula
- ząbek czosnku
- 1 papryka czerwona
- 4 jajka
- 1/3 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego
- 1/3 mielonej kolendry
- kilka listków świeżej kolendry
- 1 łodyga selera naciowego
- pół puszki cieciorki
- sól, pieprz, odrobina papryczki chilli, oliwa
Cebulę obrać, pokroić i podsmażyć na oliwie, dodać ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę a następnie pomidory. Kolejno pokrojoną w kostki paprykę i pokrojony w kostki seler naciowy. Do smaku kmin rzymski, mieloną kolendrę, sól, pieprz oraz chilli.
Dusić pod przykryciem 30 minut. Dodać cieciorkę, poddusić jeszcze dwie minuty. Wbić na wierzch jajka, posolić i zostawić pod przykryciem do ścięcia białka. Na koniec posypać świeżą kolendrą i podawać w patelni, żeby danie do końca trzymało ciepło.
Pamiętaj o tym, że szakszuka ma to do siebie, że dłuższe przyrządzanie i gotowanie sosu ma zdecydowanie korzystny wpływ na końcowy efekt i smak.
Uwielbiam szakszukę:) Odkąd pierwszy raz ją posmakowałam, regularnie pojawia się w naszej kuchni. Prosto i smacznie:)
Nie wiedziałam że to się nazywa szakszuka ale takie jajka robiła moja mama pół wieku temu! Pyszota.
Taka ciekawostka. Pyszne i to bardzo. Pozdrawiamy