Spis treści:
Lokalna kuchnia w Rozogach na Mazurach
Mijamy Szczytno, kierując się w stronę ostatniej z tej strony mazurskiej wsi Rozogi. Przejeżdżamy wieś by na jej skraju zatrzymać się w miejscu, gdzie zatrzymać się trzeba. To Zajazd Tusinek, który często jest pierwszym miejscem postoju warszawiaków pędzących na Mazury.
Bo to miejsce, gdzie człowiek miasta może spróbować smaków, kuchni tworzonej z lokalnych produktów lub najlepsze smaki zabrać ze sobą.
Oprócz restauracji, która jako pierwsza powstała w tym miejscu, jest bogato zaopatrzony sklep, z nieprzebraną ilością produktów, o którym zaraz opowiemy. W ostatnich latach Zajazd Tusinek, to również miejsce, gdzie można wybrać się na dłuższy pobyt typu wczasy zdrowotne i oczyszczające. Oglądając to miejsce na myśl przychodzą słowa irlandzkiej pisarki Ceceli Anhern:
Dobrze jest znaleźć sobie hobby, które tak człowieka wciąga, i sprawia, że z radością czeka się na kolejny tydzień, zamiast ponuro liczyć dni.
Historia Zajazdu Tusinek
Historia Tusinka to właśnie historia pasji, która stała się kołem zamachowym rozwoju miejsca. W roku 1991 roku, gdy Pan Grzegorz Winiarek nota bene, pochodzący z Warszawy, kupił w Rozogach ziemię. W 1997 roku otworzył w tym miejscu restaurację, która szybko zasłynęła z jakości dań hołdujących tradycjom regionu. Później powstał hotel, położony w sporej odległości od drogi i otulony własnoręcznie sadzonym, świerkowym lasem.
A jeszcze dalej serowarnia, która dostarcza serów do hotelu, sklepu i restauracji. W Tusinku dba się o to by warzywa, owoce, produkty przetworzone pochodziły z własnego pola lub z bliskich, znanych i sprawdzonych źródeł. Czyli Tusinek idealnie wpisuje się ideę stworzonego we Włoszech ruchu slow food. Jego celem jest promowanie regionalnej żywności i nieprzetworzonych, tradycyjnych produktów.
Ta zasada, którą kierują się ludzie dokonujący świadomych wyborów żywnościowych, szanując dobro drugiego człowieka oraz środowisko. I dlatego w Tusinku można zobaczyć niebieską tabliczkę świadczącą o przynależności do sieci Dziedzictwa Kulinarnego Warmii, Mazur i Powiśla.
Sklep i restauracja
Już w drzwiach w oczy rzuca się widok świeżych produktów zachęcających do odwiedzenia wnętrza oraz starannie przygotowanych przetworów w drewnianych skrzyniach. Na prawo wchodzimy do sklepu, gdzie najczęściej zatrzymują się przyjezdni. Po niesłodzone konfitury z truskawek, malin czy płatków róż, po naturalny ketchup czy musztardę.
Po naturalne soki, makarony, przetwory. A często też po owocowe wina jak chociażby z rabarbaru.
A przede wszystkim po kozie i krowie sery produkowane w serowarni Zajazdu Tusinek. Słowem, obok tych półek nie da się przejść obojętnie nawet będąc zawczasu najedzonym by nie kupować oczami.
Przy wejściu jest też ciekawostka będą bibliofilskiej i społecznikowskiej pasji właściciela. To skrzynia z książkami, które są tu dowożone z różnych stron. Gdy zostawisz pięć złociszy możesz zabrać wybraną książkę dla siebie a kasa na pomoc potrzebującym dzieciom.
Po spełnieniu dobrego uczynku idź na lewo. Tam czeka na Ciebie restauracja restauracja, która karmi jak w domu, bez zadęcia za to smacznie, że chce się wracać. Siądź przy podpłomyku z kozim serem zwany Nędza jako i my usiedliśmy i rozsmakuj się.
Wcześniej próbując pysznego chłodnika czy pierogów z gęsiną.
Jeśli wiesz jak powinien smakować domowy makowiec, wilgotny i pełen makowych zawijasów to tutaj odnajdziesz właściwą kropkę nad „i”.
Hotel – Zajazd Tusinek
W oddali za restauracją powstał hotel na 48 miejsc. Jest tylko piętrowy, więc do wyjścia w zieloną przestrzeń jest wyjątkowo blisko. Hotel ma osobną restaurację a za dodatkową opłatą można tu zabrać swojego czworonożnego przyjaciela.
Pola uprawne
Za hotelem znajdują się pola, gdzie uprawia się wszystkie warzywa i owoce potrzebne w sklepie. To szczególny powód dumy Pana Grzegorza, który z radością w oczach prezentował nam wschodzącą rukolę, piękne rozwinięte pomidorowe krzaczki
czy też rabarbarowe grządki.
W Tusinku hoduje się też koniki polskie więc możliwe są konne wycieczki lub przejażdżki bryczką.
Serowarnia i kozy
Dalej za lasem jest pastwisko dużego stada ponad 200 kóz. Jak w każdym tego typu gospodarstwie kozy są najbardziej towarzyskimi i ciekawskimi zwierzakami.
A w sercu tego miejsca znajduje się serowarnia i dojrzewalnia gotowych serów. W tej kwestii Tusinek ma wyjątkowe powody do dumy. Ser Dziadek i Grąd zostały docenione w 2015 roku na Ogólnopolskim Festiwalu Serów w Lidzbarku Warmińskim.
A my polecamy spróbowania też innych serów takich jak Koszałek, Opałek, Mały Tusinek oraz znakomitych jogurtów.
Dla zainteresowanych Tusinek prowadzi też warsztaty serowarskie. W razie przyjazdu na dłuższy pobyt warto wybrać się na zwiedzanie najbliższej okolicy. Blisko znajduje się słynna Leśniczówka Pranie. To w niej żył i tworzył Konstanty Ildefons Gałczyński. Obok rzeka Krutynia a jesienią warto wybrać się na miodobranie w Myszyńcu i grzybobranie w okolicach Rozóg bo lasy słyną z pięknym prawdziwków i podgrzybków.
Tak więc do zobaczenia w Tusinku.
Warsztaty serowarskie? Ale to musi być przygoda:) Chociaż nie wiem czy bym dotrwała do końca bez zjedzenia wszystkiego….
My lubimy bardzo takie warsztaty. Ostatnio uczestniczyliśmy w kolejnych z Żuławskim Serowarem. Generalnie warto spróbować i nauczyć się robienia serów, żeby później docenić to co nam serwują
Bardzo lubię takie klimaty, folklor to coś co kocham. Do tego pyszna,tradycyjna kuchnia i świetnie zorganizowany czas. Muszę się tam wybrać.
Miejsce z prawdziwą kuchnią i przyjaznymi ludźmi. Miło patrzeć jak ludzie wkładają serce w to co robią
[…] Zajazd Tusinek – wypoczynek i kuchnia w zgodzie z naturą […]