Zdaniem miejscowych to „czysta” Tajlandia czyli taka nieskażona jeszcze turystyką, głośnymi pijackimi imprezami znanymi z paru innych popularnych miejsc i klubami go-go. Ale jest coś co w szczególności wyróżnia to miasto i prowincję. Są to klejnoty, wydobywane z pobliskich gór. Zobacz jak wygląda Chanthaburi w Tajlandii – miejsce tak nieoczywiste, że aż warto je zobaczyć.
Chanthaburi to prowincja i miasto położone we wschodniej Tajlandii. Graniczy z tajską prowincją Battambang i Pailin z Kambodży. Obecnie miasto zamieszkują imigranci z Chin, Khmerzy i Wietnamczycy.
Spis treści:
Historia Chanthaburi
[su_gmap width=”640″ height=”360″ address=”Chanthaburi”]
Początki miasta sięgają XIII wiek. Założyła je społeczność khmerska. W połowie XVII w. powstało nowe miasto, a w 1767 r., król Taksin Wielki, poprowadził oddział około 500 żołnierzy, aby przebić się i ruszyć na wschód, by zająć Chanthaburi. Spędził tutaj kilka miesięcy przygotowując armię by odzyskać kontrolę nad Syjamem. To państwo, które poprzedzało powstanie Tajlandii. W mieście znajdziecie kilka pomników króla Thaksina, a największy park został nazwany jest od jego imienia.
Na przełomie XIX i XX wieku prowincja była pod kontrolą francuskich sił okupacyjnych. Rama V wynegocjował pokojowe przekazanie prowincji w 1904 roku.
Dzięki tej burzliwej historii Chanthaburi jest jednym z najbardziej eklektycznych miast w Tajlandii i jednocześnie najbardziej francuskim. Wpływy francuskiej architektury są widoczne na każdym kroku. A mieszanka stylów francuskiego i chińskiego czyni je wyjątkowym. Widać to w stylu nadrzecza zwanego Waterfront a także w mieszance kuchni i widokach Starego Miasta. Ale najważniejszą pozostałością dawnego, francuskiego panowania jest …
Największa katolicka katedra Tajlandii
W niedużej odległości od rzeki Chanthaburi, oddzielona kładką od zabytkowego nabrzeża znajduje się największa katolicka katedra w kraju. Katedrę zbudowano w XVIII wieku w czasie panowania francuskiego. W XIX wieku przebudowywano ją aż cztery razy aż osiągnęła obecny kształt. Styl to gotyk ale jest to gotyk inny od tego jaki znamy z kościołów europejskich. W świątyni panują zwyczaje tajskie. Do środka wchodzi się bez butów. Wewnątrz warto dokładnie przyjrzeć się pięknym witrażom i bogato zdobionemu ołtarzowi.
Chanthaburi w Tajlandii – królestwo klejnotów
Jednak tym co naprawdę wyróżnia Chanthaburi na tle innym, tajskich miast są kamienie szlachetne – mnóstwo kamieni szlachetnych. Wieki temu Chanthaburi stało się zamożnym miastem z powodu kopalń klejnotów, które odkryto na pobliskich wzgórzach. Podobnie jak podczas amerykańskiej „gorączki złota” poszukiwacze z całej Azji Południowo-Wschodniej – głównie Birmańczycy, Chińczycy i Kambodżanie przybywali aby zdobyć bogactwa. Chociaż żyły szafirów i rubinów są już prawie wyczerpane, sława Chanthaburi jako królestwa klejnotów i ich rynek klejnotów wciąż rosną. Dzisiaj do miasta sprowadza się aż 8% wszystkich kamieni. Tutaj się je poleruje, szlifuje i zamienia w błyskotki. Dlatego kamieniste ulice miasta wciąż przyciągają kupców klejnotów z całego świata. Ciekawostką jest proces gotowania klejnotów. Dosłownie polega on na podgrzewaniu szafirów i rubinów dzięki czemu poprawia się ich wygląd a jednocześnie zwiększa wartość.
Wykształcenie utalentowanych szlifierzy to również poważna inwestycja. Nauka tego rzemiosła trwa około pięciu lat. Doświadczonemu szlifierzowi po takim czasie nauki wystarcza 15 minut na obrobienie jednego kamienia. A cena rubinów najwyższej jakości dochodzi do 2 tys. euro za karat.
W Chanthaburi można kupić niebieskie szafiry, rubiny, szmaragdy i inne klejnoty w cenach i ilościach hurtowych. Większość jest eksportowana przez ekspertów branży.
A turyści lub Tajowe przybywają do miasta by kupić również coś dla siebie w punktach i sklepach jubilerskich, które są na każdym kroku.
Waterfront w Chanthaburi
Stare miasto (zwane Chanthabun Waterfront) znajduje się przy ulicy Sukhapiban Road i można do niego z łatwością dostać się kładką na tyłach katedry. Mocno już zniszczone ale urocze francuskie budowle przeplatają się wzdłuż głównej, nadbrzeżnej ulicy z tajsko-chińskimi świątyniami
i tworzą najciekawszy obszar do przechadzek i ewentualnych zakupów. W ostatnich latach władze Tajlandii kładą coraz większy nacisk na poprawę wyglądu tej części miasta a co za tym idzie – rozwoju turystyki.
Niektóre starsze budynki zostały odnowione a w ich wnętrzach nowi właściciele tworzą małe kawiarnie i restauracje. Sporo jest także butikowych pensjonatów dla Tajów i turystów chcących pozostać w obrębie Starego Miasta.
Na Waterfront spotkacie również bardzo oryginalne sklepy vege, tradycyjne chińskie apteki i wiele innych punktów handlowych, które nadają miastu kolorytu i wyróżniają je w stosunku do chociażby Bangkoku.
Warto zobaczyć te miejsca i poczuć klimat prawdziwej, niczym nie skażonej Tajlandii. Jeśli spełnią się plany rządu Tajlandii, za kilka lat miejsce to będzie dynamicznie się zmieniać i tętnić życiem. Jednak obecny klimat slow life może prysnąć bezpowrotnie.
Chanthaburi Lak Meuang Shrine czyli buddyjska świątynia
To najsłynniejsza i najpopularniejsza buddyjska świątynia. Wyróżnia ją lak meuang czyli filar miasta, który został ozdobiony złotem listkowym.
Filar ma znaczenie symboliczne i duchowe dla mieszkańców. Pochodzi z XIX wieku i został miastu nadany przez króla Ramę III.
Co warto zjeść w Chanthaburi?
Na pewno warto spróbować lokalnych produktów z owoców morza. Na przykład ciekawostką dla przybysza może być makaron z krabami czyli Sen Chan Pad Pood.
Dość oryginalną zakąską do innych dań jest Banana Blossom czyli skórka ze świeżego, surowego banana z kiełkami.
Lokalny przysmak Chanthaburi to sos rybny z dodatkiem soku z cytryny z chilli i czosnkiem – Khao Cookprik Klua – ten widoczny na pierwszym planie i dodawany do ryżu.
Na deser można spróbować lokalnego deseru w syropie – Sala Loy Kaew
który wcześniej widzieliśmy w postaci owoców na drzewie w rybackiej wiosce Ban Nam Chieo w prowincji Trat.
Noclegi
W Chanthaburi nocowaliśmy w KP Grand Hotel – trzygwiazdkowym hotelu mającym już swoje lata ale za to oferującym świetną kuchnię i przebogaty sklep z biżuterią na parterze.
Jeśli jednak ktoś woli bardziej kameralną atmosferę to polecamy sprawdzony hostel Chern Chan leżący nieopodal Katedry i Waterfront.
Hostel ma wysokie oceny na Bookingu, jest dobrze położony i oferuje rowery w cenie pokoju.
A to nie lada gratka dla przyjezdnych. Link do niego znajdziecie TUTAJ.
Jak poruszać się po mieście?
To nie jest wielkie miasto dlatego większość najważniejszych miejsc i zabytków warto zwiedzać na piechotę. Jeśli jednak wolicie szybsze poruszanie się po mieście można skorzystać z taksówek motocyklowych lub zwykłych. W Chanthaburi nie ma niestety tuk tuków.
Jednak za 200-250 bathów na dzień można wynająć motocykl w większości hoteli i pensjonatów. Chanthaburi czeka na Ciebie więc nie zwlekaj i ruszaj w drogę.
Wszystko super tylko nie pogoda :p A co do wpisu to jak zwykle na wysokim poziomie
Dzięki, niestety tym razem było delikatnie mówiąc średnio z pogodą. Na chodzenie w sam raz gdyby nie mega wysoka wilgotność. Ale wiadomo, że Azja to nie Islandia i taka pogoda to normalka :). Pozdrawiamy
Wspaniałe zdjęcia. A te charakterystyczne linie wysokiego napięcia powinny urosnąć do miana symboli Tajlandii 🙂
Dzięki, rozwiązanie energetyczne chyba w dużej części Azji podobne. Ale w Tajlandii faktycznie tego sporo.
Azja jest niesamowitym kontynentem, bardzo chciałabym kiedyś wybrać się na wakacje do Wietnamu, żeby poznać tamtejszych ludzi i ich kulturę.