Salvador de Bahia nie tylko naszym zdaniem jest uważany za najpiękniejsze lub jedno z najpiękniejszych miast Brazylii. Swój koloryt miasto zawdzięcza portugalskim kolonizatorów oraz afrykańskim niewolnikom, głównie z Konga i Angoli. A odrobinę sławy również Michaelowi Jacksonowi, który nagrał tu brazylijską wersję jednego ze swoich najsłynniejszych teledysków poświęconych rasizmowi.
Dlatego naszą podróż po Brazylii planowaliśmy tak, by zaraz po wylądowaniu w Rio de Janeiro przesiąść się na lokalny samolot i ruszyć do Salvador de Bahia. Najpierw chcieliśmy złapać oddech po długiej podróży a Salvador nadaje się do tego wyjątkowo. A później mieliśmy plan by ruszyć na odkrywanie miasta.
Salvador de Bahia znajduje się w północno-wschodniej części Brazylii i do 1763 roku pełnił funkcję stolicy ówczesnej portugalskiej kolonii. Miejsce odkrył Amerigo Vespuci żeglując wzdłuż wybrzeża Ameryki Południowej. Wylądował tu w 1501 roku i nadał zatoce obecną nazwę.
Przez wieki był to główny port, do którego zwożono niewolników na okoliczne plantacje a wpływy ludności Konga i Angoli widać w Salvadorze do dziś. Obecnie miasto to liczy około 4 milionów mieszkańców.
Spis treści:
Plaża Barra i Avenida Oceanica
Droga z lotniska do plaży Barra, leżącej nad Oceanem zajęła nam około 50 min. Salvador w naszym planie miał być miejscem gdzie odpoczniemy po długiej podróży. Później okazało się, że także miejsce wypoczynku po nieplanowanych przygodach wynikających ze strajku Lufthansy, który zaskoczył nas we Frankfurcie. Dotarliśmy na miejsce, do pięknie położonego hotelu Pascoal. Oczywiście natychmiast wskoczyliśmy w kąpielowe stroje i szorty ale pamiętając wszystkie strachy dotyczące Brazylii ruszyliśmy na plażę z zaciśniętymi pośladami. No bo przecież wedle wszystkich zapowiedzi to na plażach napadają i okradają.
No i faktycznie. Po kilku minutach napadło nas kilku lokalesów i zaproponowało leżaki. Następni napadli ?, z propozycją przygotowania najlepszej carpirinhi ever. A kolejni zapraszali na szaszłyki. Wokół toczyło się życie. Biesiady w brazylijskim stylu, dużo jedzenia, lodówki z piwem. Za to młodzi w kilku miejscach mieli największy fan z grania w piłkę oraz wszelkich możliwych aktywności.
Ocean przy plaży Barra okazał się ciepły i przyjemny do kąpieli a miejsce idealne na wypoczynek i plażowanie.
Dzielnica Barra należy do bogatszych i najchętniej odwiedzanych przez turystów miejsc w Salvador de Bahia. Zupełnie przypadkiem odkryliśmy, że biegnąca wzdłuż plaży Avenida Oceanica to jedno z najbardziej ulubionych miejsc mieszkańców Salvadoru. O poranku jako miejsce do biegania i uprawiania różnego rodzaju aktywności.
Zaś wieczorem tutejsze knajpki wypełniają się do ostatniego miejsca, przed nimi pojawiają się lokalni artyści, rzemieślnicy, bębniarze i akrobaci.
Jedzenie w Salvador de Bahia
Kolonialne wpływy widać też w kuchni Salvadoru, o czym czytaliśmy jeszcze przed przylotem. Ale co innego czytać a czym innym samemu spróbować. Dlatego już pierwszego wieczoru zrobiliśmy poważny przegląd lokalnej kuchni, co o dziwo przeżyliśmy bez większego uszczerbku. A wszystko za sprawą znakomitych lokalnych składników, z których składają się dania. To krewetki, małże, mleczko kokosowe, duże ilości ziół, w tym pieprzu, imbiru i naszej ulubionej kolendry.
Szczególnie polecamy by spróbować lokalny przysmak jakim jest „moqueca”. To rodzaj gęstej zupy rybnej, w której skład wchodzą ośmiornice, krewetki, suszone ryby oraz dużo ziół. Cena w zależności od składników waha się od 60 reali w górę.
Kolejne zaskoczenie to niewielkie krewetki, po portugalsku zwane camarao, które tutaj poleca się spożywać w całości, z pancerzykami. Porcja dla jednej osoby kosztuje 34 reale, dla dwóch 65.
Porcja czerwonej ryby na Ocean Avenue kosztuje około 60 reali. Wszystko świeże i naprawdę pyszne. A do tego obowiązkowo warto zamówić lokalne piwo, które zawsze podawane jest w dużym coolerze dla utrzymania temperatury. Brazylijczycy po prostu uwielbiają chłodne piwo.
A na koniec prezentujemy to czego można spróbować w hotelowej restauracji na śniadanie. Część oczywiście znana jak quiche, bataty czy maniok. Jednak sporo z nich widzieliśmy pierwszy raz na oczy ale uwierzcie większość była rewelacyjna.
Latarnia Barra
Na końcu Avenida Oceanica, na naturalnym skalistym cyplu znajduje się latarnia Barra.
Powstała w XVII wieku i służyła nawigacji statków przypływających do największego portu w tej części Ameryki Południowej. Salvador przez wieki był głównym portem przeładunkowym, z którego eksportowano cukier oraz przywożono niewolników z Afryki do pracy na plantacjach.
Obecnie okolice latarni są ulubionym miejscem spotkań a skała za latarnią to punkt obserwacyjny do podziwiania przepięknych zachodów słońca, które odbywają się przy akompaniamencie lokalnych grajków.
Forte de Santa Maria
Fort powstał również w XVII wieku i jest jednym z 23 fortów, strzegących zatoki Salvadoru.
Znajduje się tuż przy uroczej i często uczęszczanej plaży. W środku Fortu znajduje się Muzeum. Polecamy wybrać się na spacer z plaży Barra do centrum idąc wzdłuż wybrzeża oceanu. Wówczas na pewno natrafisz na tę i wiele innych atrakcji.
Solar do Unhao – dom kolonialny
Jak przystało na miasto portowe, w Salvador de Bahia sporo największych atrakcji znajduje się w nadbrzeżnej części miasta. Ze względów bezpieczeństwa do kolejnej z nich dotarliśmy Uberem. To Solar do Unhano – dawny dom kolonialny pochodzący, jak większość pierwszych budynków Salvadoru z XVIII. Jego właścicielem był sędzia Pedro Unhao. Mieszkali tu właściciele brazylijskich plantacji cukru oraz ich niewolnicy. W późniejszych latach znajdowały się tu magazyny portowe oraz koszary marines.
Obecnie w Solar do Unhao znajduje się Museum de Arte Moderna czyli Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Miejscowa legenda głosi, że miejsce jest nawiedzane przez duchy zamordowanych niewolników.
Elevador Lacerda
Idąc dalej lub jadąc Uberem trafisz na kolejny charakterystyczny punkt miasta. To winda Lacerda łącząca miasto górne i dolne. Salvador jest położony na skalistym i górzystym półwyspie i wspinanie się po 70-metrowych zboczach między jego częściami było niezwykle uciążliwe.
Stąd pomysł na to by zbudować windę, która z jednej strony jest rozwiązaniem bardzo praktycznym a przy okazji stała się kolejną wizytówką miasta. Koszt przejazdu windą to 0.15 reala.
Forte de Sao Marcelo
Z górnego poziomu Lacerdy doskonale widoczny jest port. A w głębi zatoki, około 300 metrów od brzegu znajduje się Fort de Sao Marcelo. To jedyny cylindryczny fort w Brazylii a przy okazji jeden z wielu, których zadaniem było chronienie portu w Salvadorze przed obcymi najeźdźcami. Pierwszy fort na początku XVII wieku powstał w całości z drewna. Kilkadziesiąt lat później, podczas przebudowy, dołożono wieżyczkę w środku oraz mur dookoła.
Mercado Modelo
Gdy zjedziesz Lacerdą do dolnej części miasta, po wyjściu trafisz od razu do Mercado Modelo. Znajdujący się w zabytkowym budynku rodzaj targowiska jest ulubionym miejscem odwiedzin turystów. Tutaj szukają brazylijskich i salvadorskich pamiątek.
Nam miejsce jakoś nie przypadło do gustu. Może dlatego, że spodziewaliśmy się spotkać więcej uroczych punktów gastronomicznych z lokalną kuchnią a zamiast tego zobaczyliśmy fajny obiekt, w którym owszem można znaleźć perełki ale i sporo kiczu.
Dzielnica Pelourinho
Symbolem Salvadoru jest Pelourinho. Obecnie to jedna z dzielnic miasta ale dawniej tak nazywał się centralny targ niewolników. Portugalczycy przywieźli z Afryki Zachodniej, głównie Angoli i Konga około 5 milionów niewolników do pracy na plantacjach, głównie trzciny cukrowej.
Pelourinho w tłumaczeniu na polski znaczy Pręgierz czyli miejsce gdzie niewolnicy byli biczowaniu. Gdy zniesiono niewolnictwo Pelourinho zmieniło się w najbardziej kolorowe i barwne artystycznie, miejsce miasta.
Tutaj zaczęli ściągać filmowcy, muzycy, malarze i pisarze. To właśnie tutaj znajduje się jedno z bardziej cenionych w Brazylii centrów kulturalnych.
Był jednak moment gdy dzielnica podupadła i stała się miejską fawelą gdzie ludzie żyli w fatalnych warunkach. Ale na początku lat 90-ych ubiegłego wieku zaczęto przesiedlać mieszkańców faweli do nowych osiedli wokół miasta a Pelourinho poddano renowacji. To właśnie tutaj można podziwiać piękne, barwne kamienicy.
Na Pelourinho zobaczysz niezwykłe murale.
Są fajne hoteliki, restauracje, szkoły tańca i capoeiro.
Nie wszystko jednak zostało wyremontowane a kierowcy Uberów ostrzegali nas by nie schodzić z głównych ulic i nie zapuszczać się w miejsca podejrzane. Zanim wejdziecie gdziekolwiek spytajcie wcześniej miejscowych czy jest tam jest bezpiecznie.
Pelourinho to również miejsce, gdzie można zobaczyć pomnik Zumbiego – najsłynniejszego, charyzmatycznego przywódcę buntów niewolniczych.
W XVII wieku był on w stanie wspólnie ze zbiegłymi niewolnikami stworzyć państwo Quilombo dos Palmares, wielkości dzisiejszych Czech. Do dziś jest on dumą Afrobrazylijczyków.
Michael Jackson w Salvador de Bahia
Miasto będące symbolem niewolnictwa i walki z niewolnictwem stało się naturalną scenerią do nakręcenia jednego z singli Michaela Jacksona z płyty HIStory. Do utworu They Don’t Care About Us powstały dwa teledyski. Jeden nakręcono w Salvadorze na Pelourinho, drugi w więzieniu.
Reżyserem obydwu jest Spike Lee. Piosenka opowiada o rasizmie i niesprawiedliwości w USA ale szybko okazało się, że tekst jest bardzo uniwersalny. Mimo, iż utwór był niechętnie grany przez amerykańskie rozgłośnie radiowe znalazł się na 30 miejscu listy Billboard Hot 100.
Przed podróżą do Brazylii polecamy obejrzeć teledysk a później przejść się uliczkami Pelourinho i odkryć to miejsce na nowo, swoimi oczami.
Muzeum Kultury Afrykańskiej
Dorotka wciąż powtarzała – musimy tam być, musimy tam być. No i poszliśmy bo to miejsce znajduje się w sercu Pelourinho przy placu Largo Terreiro de Jesus. Charakterystyczny budynek bez numeru po prawej stronie katedry. To w nim poznasz historię mieszkańców Salvadoru wyrwanych siłą ze swoich afrykańskich domów. Miejsce prezentuje główne kierunki skąd przybywali do Brazylii niewolnicy.
Na dwóch piętrach zgromadzono przedmioty codziennego użytku ale też sztuki użytkowej oraz narzędzi związanych ze sferą duchową.
Niezwykłe są prace w drewnie zgromadzone w jednej z sal. Więc jeśli masz chwilę, siądź na ławeczkę i spróbuj poznać je lepiej.
W Muzeum zgromadzono aż 1100 sztuk afrykańskiej i afrobrazylijskiej kultury materialnej.
Koszt biletów:
- osoby dorosłe – 6 reali
- dzieci i studenci za okazaniem legitymacji – 3 reale
Wydział Lekarski Uniwersytetu Federalnego da Bahia
W tym samym budynku przy Largo Terreiro de Jesus gdzie mieści się Muzeum znajduje się najstarszy w Brazylii Wydział Lekarski. Został założony w styczniu 1808 roku, wcześniej niż Wydział Medycyny w Rio de Janeiro.
Nie jest to miejsce turystyczne ale… przy odrobinie szczęścia, która nam się przytrafiła można wejść do środka i zostać oprowadzonym po historycznych salach dawnej uczelni. Mieliśmy okazję podziwiać również historyczne instrumenty medyczne i zabytkowe ultrasonografy.
Cokolwiek by nie mówić to podróże potrafią zaskoczyć.
Kościoły Salvador de Bahia – 365 – po jednym na każdy dzień roku
Salvador był pierwszą stolicą portugalskiej Brazylii, dodajmy – katolickiej Brazylii. Liczne zakony stawiały tu swoje świątynie i nie sposób omówić i odwiedzić wszystkich, które powstały w ciągu 500 lat. Wiele z nich jest tak pięknych, że nawet niewierzący zapragnie je odwiedzić jako atrakcję turystyczną. Według różnych źródeł w Salvadorze jest od 365 do 372 dwóch kościołów. A my skupimy się na kilku najważniejszych.
Kościół Igreja do Rosário dos Pretos (Różańca Czarnych) – kościół Pana Dobrej Śmierci
To symbol Salvadoru i dzielnicy Pelourinho. Jedyny kościół, do którego początkowo wstęp mieli też czarni. Kościół jest przykładem tego jak mieszały się wpływy katolickie i afrykańskie. Przywieziona z Portugalii figura Pana Naszego Dobrej Śmierci była kojarzona przez niewolników z afrykańskim Oxalą. Dlatego dostojnicy kościelni ostatecznie zabronili niewolnikom odwiedzania kościoła. A Ci dla niepoznaki przychodzili myć w kościele zewnętrzne schody. Zwyczaj ten pozostał do dziś i przekształcił się w barwną uroczystość Lavage do Bonfim.
Kościół Św. Franciszka – jeden z najcenniejszych
To podobno jeden z najbardziej okazałych kościołów w Salvador de Bahia. Powstał w XVI wieku.
Wystarczy wejść i spojrzeć na sklepienie i zdobienia do wykonania, których wykorzystano aż tonę złota. Ściany i sklepienia wręcz ociekają drogim kruszcem.
Krużganki dziedzińca znajdujące się przed wejściem do kościoła ozdobione są oryginalnymi portugalskimi azulejos. Są to jedne z największych zbiorów azulejos w Brazylii.
Zwiedzanie kościoła kosztuje 5 reali.
Katedra Przemienienia Pańskiego w Salvador de Bahia
Najważniejsza katedra będąca siedzibą najstarszej archidiecezji Brazylii i siedzibą prymasa Brazylii. Wstęp do katedry w przeciwieństwie do sąsiednich kościołów jest bezpłatny.
Arena Fonte Nova – mekka miłośników futbolu
Niedaleko za plecami kościoła św. Franciszka znajduje się świątynia fanów futbolu. Arena Fonte Nova została oddana do użytku w 2013 roku i może pomieścić aż 55 tysięcy osób. To jeden z głównych obiektów Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, które odbyły się w Brazylii w 2014 roku. Jest dobrze widoczny w drodze z lotniska do dzielnicy Barra.
Nocleg w Salvador de Bahia
W Salvadorze zatrzymaliśmy się w najlepszym możliwym miejscu czyli tuż przy uroczej plaży Barra. Dorota, która planowała podróż i była świadoma, że dolecimy lekko umordowani, wybrała może nie najtańszy ale gwarantujący świetne warunki, Hotel Pascoal Praia Salvador. Szczerze możemy go polecić, szczególnie gdy lecicie we trzy osoby, koszty rozkładają się i okazuje się, że cena nie jest zbyt wysoka.
Za wyborem Pascoal Praia przemawiają też jedne z najlepszych śniadań jakie jedliśmy podczas całego, naszego pobytu w Brazylii. Co ważne serwowana jest lokalna brazylijska kuchnia ze szczególnym naciskiem na koloryt i smaki Salvadoru przywiezione przez niewolników z Afryki. A na tej mapie możesz też wybrać inne hotele, w innych lokalizacjach, bliżej centrum, które też gwarantują moc atrakcji.
Jak poruszać się po Salvador de Bahia – pieszo, Uber
Gdy przylecieliśmy do Salvador de Bahia mieliśmy wielkiego cykora. Nie ukrywamy, że pierwsze wyjście z hotelu by ruszyć do pobliskiego centrum handlowego i wymienić kasę wiązało się ze sporym stresem. Ale po dwóch dniach przekonaliśmy, że nie taki diabeł straszny. Dzielnica Barra należy do bezpieczniejszych w Salvadorze. Spokojnie można też spacerować po plaży, Avenida Oceanica i dalej w stronę miasta. Mniej bezpiecznym miejscem, które na pewno należy omijać, jest dalej położone Centro.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem, przed każdym spacerem jest rozmowa z kimś w hotelu by dowiedzieć się czy planowana przez nas trasa jest bezpieczna. A najbezpieczniejsza jest jazda taksówką lub Uberem. Ten ostatni jest Brazylii bardzo tani a gdy jeździcie tak jak my, we trzy osoby i koszty rozkładają się, przejazdy okazują się śmiesznie tanie. To najlepszy i najbezpieczniejszy sposób przemieszczania się tak by nie kusić losu.
W Brazylii przekonaliśmy się, że wystarczy nie pchać się w paszczę lwa i nie kusić losu a można spokojnie i miło przeżyć podróż i również spokojnie wrócić do domu. Czego również Tobie życzymy.
FILM Z SALVADORU
A to wisienka na torcie czyli nasz vlog z Salvador da Bahia
Czy jedliscie tradycyjnego brazylijskiego grilla? Mam na mysli opcję, gdzie płacisz za wejscie i jesz ile dasz radę. A kelnerzy co chwila podają ci wołowinę i co sobie tylko mozesz wyobrazic prosto z rusztu. To co prawda opcja dla mięsożerców, ale naprawdę warto. Nigdzi e nie ma lepszej wołowiny! Ale też trzeba pytać, która knajpa jest dobra i w przyzwoitej cenie. Taki grill to tradycja gaucho. Lepiej pójść bardzo glodnym, wtedy spróbujesz więcej.
Oczywiście i to w miejscu absolutnie nieturystycznym a później dla porównania w Rio. I dopiero zobaczyliśmy różnicę. Lokalesi mają lepszą ofertę niż turyści, którzy płacą więcej i dostają mniej i gorszą jakość. A gril na szpadach, palce lizać 🙂
Bardzo ciekawy i obszerny wpis o Salvadorze, piękne zdjecia.. Niedawno wróciłam z Brazylii i też jestem pod wrażeniem Salvadoru. Pozdrawiam!
Dzięki Grażyna. Przelaliśmy nasze emocje bo Salvador wyjątkowo przypadł nam do gustu, chyba najbardziej z brazylijskich miast. A u Ciebie na stronie widzieliśmy, że też byłaś w Iguazu. Potęga. Cudowne miejsce. Pozdrawiamy